Wiadomości

Przekręty na uniwersytecie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Wydział przestępczości gospodarczej olsztyńskiej policji prowadzi śledztwo w sprawie wyrządzenia strat w dużych rozmiarach na miejscowym Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Naczelnik wydziału do stycznia 2016 roku prowadził na uczelni zajęcia. Nikomu to jednak nie przeszkadza.

 

W listopadzie 2014 r. informatyk i redaktor naczelny www. poszwa.blogspot.com Wiesław Poszewiecki, powiadomił Centralne Biuro Antykorupcyjne, że na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie mogło dojść do nieprawidłowości przy zakupie oprogramowania. Pieniądze na zakup systemu dało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

 

Poszewieckiego odwiedzili agenci CBA. Po tym kontakt z biurem się urwał. Pod koniec grudnia 2016 roku lokalne media z Olsztyna poinformowały, że Prokuratura Okręgowa i policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji prowadzą w tej sprawie śledztwo. Wszczęto je jeszcze w sierpniu 2016 roku.

 

– Przedmiotem śledztwa jest podejrzenie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu w Olsztynie w okresie od 20 grudnia 2012 r. do 31 grudnia 2014 r., w Olsztynie, w kwocie 586.154,01 zł., przez osoby pełniące funkcje kierownicze – informuje prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

 

Kiedy Poszewiecki się o tym dowiedział, napisał pismo do Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie, że posiada istotne informacje i chciałby zostać przesłuchany. W odpowiedzi dostał pismo od Piotra Zabuski, naczelnika Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą KWP w Olsztynie, które wprawiło go w osłupienie. Naczelnik nakazał Wiesławowi Poszewieckiemu napisanie pisma w którym ten streści, co chce powiedzieć policji i wskaże źródła swoich informacji.

 

„Ustalenie powyższych okoliczności jest konieczne do podjęcia decyzji względem dopuszczenia dowodu w ramach prowadzonego postępowania przygotowawczego z przesłuchania Pana w charakterze świadka” – napisał naczelnik Zabuski.

 

– Nigdy nie spotkałem się z takim pismem – komentuje mecenas Andrzej Dmowski, specjalista od prawa karnego.

 

Prokuratura Okręgowa, pytana przez nas o pismo, najpierw twierdziła, że nic o nim nie wiedziała. — Prokurator okręgowy, ani też prokurator referent, nie posiadali wiedzy w przedmiocie osoby zgłaszającej się jako świadek w przedmiotowej sprawie, tj. Wiesława Poszewieckiego, ani też przyczyny jego nieprzesłuchania w charakterze świadka — mówił 13 stycznia 2016 roku Krzysztof Stodolny.

 

16 stycznia 2016 roku Stodolny informował tvp.info, że nasze pytania dotyczące odmowy przesłuchania świadka przez policję zostały przekazane do KWP celem sprawdzenia, czy naczelnik Piotr Zabuski postępował właściwie.

 

Ale już 17 stycznia 2016 roku Stodolny przysłał kolejnego maila. Tym razem twierdził że prokuratura odpowiadając na nasze pytania pomyliła prowadzone postępowania.

 

– Z poczynionych ustaleń wynika, iż osoba ta zostanie przesłuchana w toku śledztwa, w terminie zgodnym z taktyką postępowania – dowodził Stodolny.

 

Rzecznik prokuratury poinformował też, że skarga, która została wysłana do KWP na Zabuskiego została wycofana. Sam naczelnik Wydziału do walki z Przestępczością Zorganizowaną przekonywał, że w piśmie do Wiesława Poszewieckiego nie warunkował przesłuchania świadka od podania przez niego na piśmie informacji i ich źródeł.

 

– Planując czynności z udziałem świadka należy do tej czynności się przygotować i mieć pełną wiedzę na temat okoliczności, które ma wskazać świadek w sprawie. Jako organ procesowy nie możemy narażać się ze strony uczestników postępowania na uwagi odnośnie braku przygotowania merytorycznego do czynności procesowej twierdzi Zabuski.

 

Chcieliśmy, by prokuratura i policja wskazały nam konkretne przepisy kodeksu postępowania karnego, które warunkowałyby przesłuchanie świadka od opisania przez niego informacji i źródeł na temat przestępstwa.

 

– Nie ma takich przepisów – odpowiada Stodolny.

 

Mec. Andrzej Dmowski, specjalista od prawa karnego, jest zdziwiony zachowaniem olsztyńskich organów ścigania.

 

– Przesłuchanie świadka, który informuje na piśmie o przestępstwie to jest pierwsza czynność procesowa niemal w każdym śledztwie. Donos, nawet podpisany, nie obliguje organów ścigania do weryfikacji znajdujących się w nim informacji. Inaczej jest, kiedy przesłuchuje się świadka. On ma obowiązek mówić prawdę i tylko prawdę. Organy ścigania muszą tak zdobyte informacje zweryfikować — mówi mecenas Dmowski.

 

Okazuje się, że Piotr Zabuski od 2013 roku do stycznia 2016 roku związany był z UWM. Na tamtejszym Wydziale Prawa i Administracji prowadził zajęcia z przestępczości zorganizowanej. Z uczelnią naczelnik miał podpisane umowy zlecenia. Na dodatkową pracę Zabuski dostał zgodę od Józefa Gdańskiego, ówczesnego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. To barwna postać. W stolicy Warmii i Mazur o Gdańskim zrobiło się głośno w 2012 roku, kiedy wystawił asystę honorową na pogrzeb gen. Kazimierza Dudka, byłego funkcjonariusza UB i SB.

 

Z kolei Zabuski na Wydziale Prawa i Administracji UWM wykładał w czasie, kiedy jego dziekanem był prof. Stanisław Pikulski, zmarły pod koniec grudnia 2016 roku, były oficer SB.

 

– Chciał, aby ćwiczenia z przestępczości gospodarczej i przestępczości zorganizowanej prowadzili praktycy. Niewątpliwie mój 17 letni staż w PG predestynuje mnie do bycia praktykiem. Uważam takie zajęcia także za przygodę zawodową, gdyż spotkania ze studentami budują pozytywny wizerunek policji – mówi Zabuski.

 

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!