Helena Kmieć została ugodzona nożem podczas napadu na ochronkę dla dzieci w boliwijskiej Cochabambie. Pomimo prób ratowania, dziewczyna zmarła na miejscu. Informację o śmierci wolontariuszki potwierdziła Wspólnota Wolontariatu Misyjnego Salvator i polski MSZ.
„Całe swoje młode życie poświęcała angażując się w działania religijne. Koordynatorka ŚDM w parafii św. Barbary, zaangażowana w duszpasterstwo akademickie, w działalność misyjną u księży Salwatorianów” – napisał Dawid w mailu przesłanym na platformę Twoje Info.
„Z bólem serca pragniemy wszystkich Was zawiadomić o ogromnej tragedii, która wydarzyła się na naszej placówce wolontariackiej w Boliwii. 24 stycznia, nad ranem polskiego czasu, miał miejsce napad na ochronkę dla dzieci w Cochabambie, gdzie przebywały Helena Kmieć i Anita Szuwald. Podczas zdarzenia napastnik ugodził nożem Helenkę. Pomimo prób ratowania życia, zmarła” – taka informacja pojawiła się na portalu społecznościowym Wspólnoty Wolontariatu Misyjnego Salvator, z którą związana była wolontariuszka.
Helena miała 25 lat. Członkowie wspólnoty poprosili o modlitwę za dziewczynę oraz jej koleżankę, która również przebywała w ochronce podczas napadu. Nic jej się nie stało, ale nie wiadomo, kiedy wróci do Polski.
Z informacji, do których dotarł reporter RMF FM wynika, że napastnik wszedł do ochronki prowadzonej przez Siostry Służebniczki Dębnickie i z niewiadomych przyczyn zaatakował nożem wolontariuszkę. Mimo natychmiast udzielonej pomocy, dziewczyna zmarła na miejscu. Policja boliwijska bada sprawę. Pod uwagę brane są dwa motywy sprawcy – gwałt albo napad.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!