Jak informuje portal pch24.pl prezydent Francji Emmanuel Macron potępił afrykańskie kobiety mające liczne rodziny. Stwierdził, że gdyby zostały one „odpowiednio wykształcone”, to posiadałyby ich mniej.
– Zawsze powtarzam: proszę, pokaż mi kobietę, która będąc doskonale wykształconą, zdecydowałaby się mieć siedmioro, ośmioro, dziewięcioro dzieci – powiedział francuski przywódca, wygłaszający przemowę z wielkim zaangażowaniem.
Macron powiedział, że afrykańskie dziewczyny muszą być „odpowiednio wykształcone” by dokonywały „własnych wyborów w zakresie reprodukcji”. Prezydent zasugerował, że kobiety afrykańskie z pewnością nie posiadałyby tylu dzieci, gdyby „miały wybór”.
Słowa te padły podczas przemówienia pod koniec września na imprezie Goalkeepers Events, organizowanej przez Fundację Billa i Melindy Gates. Zorganizowano ją przy okazji sesji ONZ w Nowym Jorku.
Impreza służy podtrzymaniu zaangażowania na rzecz realizacji celów Agendy 2030 postulującej między innymi upowszechnienie dostępu do nowoczesnej antykoncepcji (czyli aborcji i sterylizacji). Wszystko to w celu walki z ubóstwem i śmiertelnością okołoporodową.
Prezydent Francji wskazał również, że kobiety stanowią 63 procent wśród niewykształconej części społeczeństwa. Podkreślił, że rozwój gospodarczy musi się oprzeć na trzech filarach: zdrowiu, edukacji i równouprawnieniu płci.
Emmanuel Macron wezwał ponadto do radykalnego zreformowania istniejących powojennych instytucji, by dostosować je do współczesnych form władzy gospodarczej i politycznej. Na przykład chce, by niektóre kraje i organizacje afrykańskie, w tym z Etiopii, Senegalu i Unii Afrykańskiej były zaangażowane w prace G7 na rzecz równości płci, zdrowia i edukacji.
– Musimy zbudować grupę podobnie myślących i nowe fora, aby wpłynąć na opinię publiczną – deklarował. Postulował również, by przyszłe komunikaty G7 zawierały oświadczenia „krajów postępowych”, chętnych do podjęcia bardziej radykalnych zobowiązań w zakresie transformacji społeczno-ekonomicznej, zgodnie z założeniami Agendy 2030 i porozumienia klimatycznego.
Macron przedstawił także plany reformy Światowej Organizacji Handlu, Międzynarodowej Organizacji Pracy i zmiany uprawnień Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Tymczasem rzeczniczka Campaign Life Coalition ostro skrytykowała uwagi francuskiego lidera o afrykańskich kobietach. – Emmanuel Macron ma rację, ceniąc wykształcenie dziewcząt, ale jego nacisk na „pożądany” współczynnik dzietności i tak zwaną istotną rolę planowania rodziny, zdradza bardzo kolonialną motywację – komentowała Emily Price.
Jej zdaniem nacisk prezydenta Francji i jego „zamożnych przyjaciół” na kontrolę populacji w Afryce, świadczy o dążeniu do ideologicznej supremacji.
– Z jednej strony promują takie rzeczy, jak: edukacja, ulepszona infrastruktura i pomoc humanitarna, a z drugiej agresywnie promują pogląd, że aby wydobyć dziewczęta i rodziny z ubóstwa, ubodzy muszą zabijać swoje dzieci, a kobiety muszą się wysterylizować, unicestwiając przyszłe pokolenia Afrykanów – komentowała.
Z kolei w marcu grupa afrykańskich kobiet doniosła na zachodnich darczyńców na forum konferencji ONZ w sprawie kobiet za „wciskanie” niewiastom środków antykoncepcyjnych i zachęcanie do aborcji kobiet, które tego nie chcą.
Na pomoc rozwojową zachodnie państwa i fundacje przeznaczają około 50 miliardów dolarów. Pomoc ta często uzależniana jest od realizacji programów „planowania rodziny” i szczepień.
Co ciekawe, zachodnie koncerny są zaniepokojone narastającą konkurencją ze strony miejscowych doradców proaborcyjnych. Kenijski doradca aborcyjny Akech Aimba oskarżył zachodnie organizacje o „ideologiczne zastraszanie” i zakładanie „nielegalnych klinik aborcyjnych” na obszarach wiejskich w Kenii. Zarzucił zachodnim organizacjom również szkolenie młodych lekarzy z Nairobi, by dokonywali aborcji „w celu zarobienia łatwych pieniędzy”.
Czy uważacie, że obecny prezydent Francji ma jakiekolwiek prawo by oceniać sposób w jaki ktoś zakłada rodzinę?
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!