– Uważam, że na 99 proc. Stefan niczego nie planował. On naprawdę miał coś z głową. Funkcjonował normalnie, dopóki dbano o jego leki – mówi w rozmowie z Onetem współwięzień z celi mordercy prezydenta Gdańska. – Czytał raczej kolorowe gazety np. „Angorę”. Ode mnie pożyczał czasem „Gazetę Wyborczą” i czasopisma sportowe – dodaje „Profesor”.
Stefan W., zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przebywa w areszcie, w oczekiwaniu na proces. Przed morderstwem W. przebywał kilka lat w więzieniu za napady na banki. Portal Onet opublikował wywiad z więziennym kolegą Stefana, „Profesorem”, w którym opowiada, jaki był W.
Jak wskazuje więzienny kolega Stefana W., do Zakładu Karnego w Malborku trafił w połowie 2016 r. i od razu trafił z nim do celi. – To była czteroosobowa cela na trzecim oddziale, na drugim piętrze. Mieliśmy tam bardzo spokojnie. Przebywałem tam od początku 2017 r., cały czas ze Stefanem. Przesiedzieliśmy razem około siedmiu miesięcy – mówi.
Zdaniem współosadzonego Stefan „przez cały czas zachowywał się spokojnie”. – Jedną trzecią, a może nawet połowę czasu spędzał na łóżku. Dużo spał i leżał – opowiada.
Rozmówca Onetu był pytany również o to, jakimi treściami „karmił” się Stefan W. Odniósł się również do insynuacji, że to TVP „wykreowała” w nim negatywne postawy.
– Wiem, że to teraz czołowy temat. I przyznam, że głośno się roześmiałem, kiedy o tym usłyszałem. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że w więzieniach bardzo rzadko ogląda się wiadomości. U nas w celi był jednak wyjątek (…), bo czasem oglądaliśmy wiadomości. Ale jeśli już, to przeważnie na Polsacie i TVN. Na pewno nie oglądaliśmy ich wtedy w TVP – oznajmia.
Pytany o to, czy ze Stefanem W. rozmawiał na tematy polityczne, odparł, że „głównie dyskutowaliśmy o tym, co przeżyliśmy na wolności”.
– Byłem zaskoczony jego stwierdzeniem, które padło ze sceny po zabójstwie, że torturowała go Platforma Obywatelska. Nigdy wcześniej o tym nie mówił. (…) Nie było żadnych odnośników do politycznych partii – stwierdza.
Kolega z celi Stefana W. wskazał, że przyszły zabójca prezydenta Gdańska „przez cały czas brał leki”. – Wspominał, że to jakieś leki na uspokojenie. Albo nawet psychotropy. Nie mogę wykluczyć psychotropów, bo on nigdy nie wyglądał na normalnego. Myślę, że nigdy nie był normalny – kwituje.
Zapytany o to, co czytał W. odparł: „Czytał raczej kolorowe gazety, np. »Angorę«. Ode mnie pożyczał czasem »Gazetę Wyborczą« i czasopisma sportowe”. Kolega z celi Stefana W. stwierdził też, że „nie był on agresywny, nikt się go nie bał”.
– Nie pamiętam, aby kiedykolwiek o nim (Pawle Adamowiczu) wspomniał. Pewnie tam po prostu poszedł, odbiła mu palma i tyle – powiedział pytany o atak na Adamowicza podczas finału WOŚP w Gdańsku.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!