Portal wpolityce.pl poinformował, że na złożenie dymisji nałożyło się kilka spraw: zła organizacja wewnętrzna Instytutu, niskie środki przeznaczone na poszukiwanie ofiar komunistycznych zbrodni, zbyt mała liczba etatów i zbyt wielka liczba zadań stojących przed Instytutem.
Według informatorów portalu wp0olityce.pl, ważną rolę w złożeniu dymisji przez prof. Szwagrzyka odegrał jego spór z Polską Bazą Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie, w którym koordynatorem jest dr n. med. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej PUM w Szczecinie. Z ramienia Instytutu Pamięci Narodowej koordynatorem PGBOT jest dyrektor generalny IPN dr Marcin Stefaniak. Kwestia sporu ma dotyczyć zbyt małej liczby identyfikacji przeprowadzonych przez PBGOT.
BROSS to firma ze Szczecina, której właścicielem, jak wskazuje KRS jest Piotr Brzeziński.
Prof. Szwagrzyk nieprzypadkowo złożył dymisję dwa tygodnie przed przypadającym 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uczynił to, żeby wstrząsnąć decydentami i wskazać nieprawidłowości w IPN. O tym, że takie są i że zamierza złożyć dymisję, było wiadomo, zanim media poinformowały o dymisji.
Pojawia się pytanie, czy dymisja sprawi, że zmiany w IPN zaczną toczyć się w dobrym kierunku. Pojawiają się obawy, że Instytut znajdzie zastępcę prof. Szwagrzyka i sprawy będą toczyć się dalej.
Kolegium IPN nie przyjęło dymisji wiceprezesa Instytutu prof. Krzysztofa Szwagrzyka, a on zawiesił swoją decyzję o odejściu. Zawieszenie dymisji przez prof. Szwagrzyka i nieprzyjęcie jej przez prezesa IPN oznacza, że obie strony dały sobie czas na pozytywne rozwiązanie sprawy.
„Jednak piłka w tej grze jest po stronie prezesa IPN dr Jarosława Szarka, który jak na razie nie jest w stanie zrealizować spoczywających na nim oczekiwań. To on zdecyduje, czy Instytut będzie w pełni realizował oczekiwania społeczne i swoje ustawowe zadania, czy ta instytucja będzie zajmowała się sama sobą” – czytamy na łamach portalu wpolityce.pl.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!