Insa Eschebach, szefowa muzeum KL Ravensbrück, w wywiadzie opublikowanym w piątkowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” na trzy miesiące przed kolejną rocznicą wyzwolenia obozu podzieliła się swoimi uwagami na temat udziału Polaków w tych uroczystościach:
– W ubiegłym roku kilku Polaków niosło transparenty z napisem “German Death Camps. Not Polish. Remeber”. Kilku mężczyzn miało opaski z symbolem NSZ (Narodowe Siły Zbrojne). To antysemicka prawicowa organizacja podziemna w Polsce, która w czasie II wojny światowej częściowo walczyła po stronie Niemców – powiedziała dyrektorka muzeum na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. W Polsce jednak podnoszone opinie na ten temat nie są jednoznaczne – snuła swą kłamliwą opowieść Eschebach.
Przypomnijmy, że w KL Ravensbrück więziono 132 tysiące kobiet i dzieci, z których zginęło około 92 tysiące. Liczbę Polek szacuje się na ok. 40 tysięcy, z tego przeżyło 8 tysięcy. Polki stanowiły więc przeszło 1/3 wszystkich ofiar. Wśród nich było wiele związanych z Narodowymi Siłami Zbrojnymi, formacji prowadzącej bezwzględną walkę z niemieckim okupantem. W tym kontekście wypowiedzi szefowej Muzeum uznać należy wręcz jako obrzydliwe.
– Część uczestniczących w uroczystościach kobiet była oburzona i skarżyła się, że po terenie obozu biegają faszyści – mówiła z kolei szefowa Muzeum w Ravensbrück, dodając, że przedstawiciele ambasady polskiej tłumaczyli, że kobiety należące do tej formacji też były więzione w obozie.
– To jest interesujący problem: czy można zgodzić się na to, by goście z symbolami antysemickich ugrupowań upamiętniali swoich zmarłych w Ravensbrück? – stwierdziła Eschebach.
– Niektórzy polscy uczestnicy zachowywali się podczas uroczystości rocznicowych bardzo dominująco. Przynieśli ze sobą mikrofon, który wszystko zagłuszał, było wiele polskich flag. Po fakcie polska prasa przedstawiła to tak, jakby to była polska uroczystość. Z polskich gazet nie można się było dowiedzieć, że były tam obecne też inne narody i inne grupy ofiar – mówiła dalej Eschebach.
– Naszym zadaniem jest stałe przypominanie, jak wyglądała prawdziwa historia, i polemika ze zmitologizowanym obrazem historii – dodała, stwierdzając, że „uprawianie polityki historycznej przez różne grupy” jest szerszym zjawiskiem, dotyczącym nie tylko Ravensbrück.
– W Polsce, na fali neonacjonalistycznych procesów, to zjawisko bardzo przybiera na sile – stwierdziła bezczelnie szefowa Muzeum.
Czytaj też:
Polacy w Niemczech oburzeni: kolejny antypolski paszkwil w niemieckiej telewizji
/wp.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!