Jak donosi portal rmf24.pl amerykański miliarder i filantrop George Soros przepuścił w Davos ostry atak na Chiny i ich prezydenta Xi Jinpinga, którego nazwał “najgroźniejszym wrogiem wolnych społeczeństw” – relacjonuje BBC. Chińskie MSZ uznało, że te poglądy Sorosa są “bez znaczenia”.
Chiny nie są jedynym autorytarnym reżimem na świecie, ale najbogatszym, najsilniejszym i najbardziej zaawansowanym technologicznie– powiedział Soros w czwartek na Światowym Forum Ekonomicznym.Czyni to z Xi Jinpinga najgroźniejszego wroga otwartych społeczeństw– zaakcentował.
Soros ostrzegł, że sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe mogą zostać wykorzystane w Chinach do totalitarnej kontroli nad społeczeństwem. Podkreślił, że taki scenariusz stanowi “bezprecedensowe zagrożenie”. Dodał w tym kontekście, że naród chiński jest jego “głównym źródłem nadziei”.
Miliarder skrytykował też politykę administracji prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Chin. Zamiast prowadzić wojnę handlową praktycznie z całym światem, USA powinny się skoncentrować na Chinach– uznał. Wezwał Waszyngton do rozprawy z chińskimi firmami technologicznymi, takimi jak Huawei i ZTE, które – jak powiedział – stanowią “niedopuszczalne ryzyko dla bezpieczeństwa reszty świata”.
Generalnie ostrzegł, że represyjne reżimy mogą wykorzystywać technologię do kontrolowania swoich obywateli, co stanowi “śmiertelne zagrożenie dla otwartych społeczeństw”.
Soros ostro skrytykował także chiński plan inwestycyjny znany jako Inicjatywa Pasa i Szlaku. Oświadczył, że plan ten, finansujący rozwój połączeń drogowych, kolejowych i morskich w celu zwiększenia chińskiego handlu z krajami na całym świecie, został zaprojektowany tak, by promować interesy ChRL a nie interesy innych krajów. Ambitne projekty infrastrukturalne były finansowane głównie z pożyczek, a nie z dotacji i zagranicznych oficjeli często przekupywano, żeby je zaakceptowali– powiedział.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying, poproszona w piątek o skomentowanie wystąpienia Sorosa, oświadczyła, że wypowiedzi niektórych osób “odwracające pojęcia dobra i zła” są “bez znaczenia i nie zasługują na to, żeby im zaprzeczać”.
Mamy nadzieję, że Amerykanin, o którego chodzi, może zmienić swą postawę, nie być krótkowzroczny, mieć obiektywną, racjonalną i słuszną opinię o rozwoju Chin – powiedziała dziennikarzom Hua.
Czy myślicie, że wyjdzie to znanemu miliarderowi na dobre? Piszcie w komentarzach.
Źródło: rmf24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!