Ostatnimi czasy niezwykle trudno uchwycić chociażby tydzień bez kolejnej, żałosnej wypowiedzi, jednego z „panteonu” polskich tzw. celebrytów. Całkiem niedawno podstarzały playboy Maciej Maleńczuk, w jednym ze swoich wywiadów, w którym odnosił się do obecnych elit rządzących, stwierdził : „Ktoś tu powinien dostać w pysk, bo naprawdę coraz bardziej się należy.” Oczywiście, sam Maleńczuk do przemocy nie nawołuje pomimo faktu, iż 17 grudnia 2016 zaatakował fizycznie jednego z działaczy pro-life, podczas pikiety zorganizowanej przez Fundację Pro-Prawo do Życia, o czym nie omieszkał z resztą z dumą poinformować na swym profilu na Facebooku. Do pokaźnego grona ludzi „kultury”, można by zaliczyć takie postaci, jak Natalia Przybysz, która chełpiła się dokonaną aborcją argumentując ją zbyt małym mieszkaniem, lub też Maja Ostaszewska, która życie ryby stawia wyżej niż nienarodzonego dziecka. Plejada „gwiazd” wypowiadających w sprawach politycznych, jak również ilość tematów, jakie podejmują one w swych wywodach jest doprawdy olbrzymia. Od wspomnianej już kwestii aborcji, poprzez tzw. gender, politykę zagraniczną, bezpieczeństwo wewnętrzne, sprawy militarne, a na patriotyzmie kończąc.
O tym ostatnim postanowił niedawno powiedzieć parę słów Jerzy Stuhr, który w programie „Fakty po faktach” stwierdził : „Współczesny patriotyzm jest pomylony, dlatego, że stoi na pograniczu nacjonalizmu i patriotyzmu”. Zaraz potem dodał : „I raczej się uderza w tę stronę nacjonalistyczną, tłumacząc młodym ludziom, że to jest uczucie patriotyczne”. Po pierwsze, młodym ludziom nie trzeba w tej kwestii nic tłumaczyć, gdyż współczesne młode pokolenie dobrze wie, na czym polega miłość do ojczyzny. Kwestia ta dotyczy nie tylko Polski, ale również innych krajów europejskich. Po drugie, w powyższej wypowiedzi obserwujemy typowy przykład ignorancji, polegający na rozumieniu rzeczywistości po swojemu i używania słów, o których znaczeniu nie ma się bladego pojęcia.
Otóż nacjonalizm i patriotyzm, chociaż są sobie pokrewne, to jednak mają zupełnie inny punkt odniesienia. Należy zauważyć, że patriotyzm jest pojęciem terytorialnym, odnosząc się do uczuć wobec danego bytu politycznego, jakim jest państwo. Jeżeli nacjonalizm może przejawiać się jako doktryna, ale również w postaci uczucia lub postawy, to patriotyzm spełnia jedynie warunki, poprzez które można go określić jedynie jako postawę. Może on mieć tym samym więcej niż jeden punkt odniesienia, jak np. ziemia ojczysta, wspólnota polityczna, ojczysta kultura, czy też nawet szerzej ujmując – cała cywilizacja. Wedle niezwykle często powielanego stereotypu, patriotyzm jest odbierany jako miłość ojczyzny i własnego narodu, pozbawiona jednak przywar nacjonalizmu w postaci narodowego egoizmu, ekspansjonizmu oraz ksenofobii. Jest to oczywiście wierutne kłamstwo i próba obrzydzenia społeczeństwu wszystkiego, co narodowe. Terminy nacjonalizm i patriotyzm mogą, lecz nie muszą ze sobą koegzystować, jednakże stawianie ich w całkowitej opozycji wobec siebie jest zbyt daleko idącym nadużyciem.
Przeciwnicy stosowania terminu nacjonalizm (jak np. .Jerzy Stuhr) w debacie publicznej postulują, aby wszelkie pozytywne przejawy uczuć narodowych były opatrzone pojęciem patriotyzmu. Takie rozumienie rzeczy jest albo wynikiem wieloletniej podatności na propagandę tłoczoną do głów „młodym ludziom” w okresie PRL-u, jak również innych państw komunistycznych, lub jest po prostu wyrazem złej woli, której jak dobrze wiemy w polityce nie brakuje. Najpewniej jednak dwa powyższe czynniki zazębiają się, tworząc tym samym takie wynaturzenia intelektualne, jak powyższa wypowiedź. Prowadzi to nas do kolejnego problemu, jakim jest robienie z debaty politycznej pewnego show. W obecnych czasach, dla przeciętnego widza ważniejsze jest to, co powie aktor lub dawno zapomniany muzyk (tudzież muzykant), niż dajmy na to profesor będący specjalistą w danej kwestii. Ale to już temat na osobny felieton…
MG
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!