– Ty poszłaś z odwagą za słowem mistrza z Nazaretu – mówił podczas uroczystości pogrzebowych Heleny Kmieć kardynał Stanisław Dziwisz, który przewodniczył uroczystościom. Polska wolontariuszka misyjna, zamordowana w styczniu w Boliwii, zostanie pochowana w Libiążu.
Pogrzeb miał charakter państwowy. Premier Beatę Szydło reprezentowała szefowa kancelarii premiera Beata Kempa.
– Żegnając dzisiaj Helenę Kmieć, żegnamy symbol dobrej, bezinteresownej pomocy i szczerej miłości bliźniego. Choć bardzo udowodniła jak wielkie ma serce, jej śmierć przyniosła nam ból i cierpienie, jej życie dla wielu z nas pozostanie inspiracją i wzorem, aktywna w duszpasterstwie akademicki, w swojej wspólnocie, koordynatorka ŚDM 2016. Wyjątkowa, utalentowana i energiczna zdecydowała się poświęcić swoje bezpieczne życie i opuścić na wiele miesięcy rodzinę by nieść pomoc dzieciom w dalekiej Boliwii. Ten akt miłosierdzia wymagał niezwykłej determinacji, gotowości do wyrzeczeń i przede wszystkim nadziei. Nadziei na podarowanie lepszego życia potrzebującym. Jej radosny uśmiech pozostanie z nami na wieki – napisała premier Szydło, w liście odczytanym przez Beatę Kempę.
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski przekazał rodzinie zmarłej Złoty Krzyż Zasługi, którym prezydent Andrzej Duda odznaczył Helenę Kmieć za zasługi w działalności charytatywnej i społecznej.
Świątynia została przystrojona białymi kwiatami. Podczas liturgii śpiewa stuosobowy chór z Gliwic, w którym niegdyś śpiewała Helena Kmieć. Gospodarze parafii spodziewają się, że na pogrzeb wolontariuszki przyjedzie kilka tysięcy osób z całej Polski – głównie młodych ludzi.
Z myślą o nich przygotowano cztery parkingi, a w razie potrzeby zamknięty zostanie również jeden pas ruchu z przeznaczeniem na postój dla samochodów i autokarów. Uroczystości na cmentarzu będą miały charakter prywatny. Tak życzyła sobie rodzina zmarłej.
Kard. Dziwisz mówił, że tragiczna śmierć Heleny zaskoczyła wszystkich. Nie tylko jej rodzinę i bliskich, ale również całą Archidiecezję Krakowską a także Polskę, która „zapamiętała ją jako wyjątkową wolontariuszkę w czasie ŚDM”.
– Uczestnicząc w twoim pogrzebie słyszymy echo słów papieża Franciszka, który wołał do młodych z całego świata: „Idźcie i głoście dobrą nowinę o królestwie bożym”. Ty poszłaś z odwagą za głosem mistrza z Nazaretu. Twoja śmierć nie jest przegrana! Twoja śmierć nie jest przegraną! Poprzez Twoją śmierć stałaś się dla wielu młodych na całym świecie powierniczką ich spraw przed Jezusem Chrystusem – mówił.
Rodzina i przyjaciele zmarłej prosili, by zamiast wieńców i kwiatów na pogrzebie złożyć ofiarę dla dzieci z Boliwii, którymi miała się opiekować Helena. Zbiórka do puszek będzie prowadzona przed i po mszy. Helena Kmieć zostanie pochowana na cmentarzu komunalnym nieopodal kościoła parafialnego w Libiążu.
– Wielką rzeczą jest godnie umierać, ale jeszcze trudniejszą jest mądrze i pięknie żyć – mówił o śp. Helenie Kmieć ks. prałat Franciszek Ślusarczyk, który wygłosił w Libiążu homilię podczas mszy pogrzebowej wolontariuszki misyjnej, zamordowanej 24 stycznia w Boliwii. Kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia podkreślał, że streszczeniem jej życia jest miłość względem Boga i wobec bliźnich. Ks. Ślusarczyk zauważył, że modlitwa przy trumnie Heleny Kmieć jest „podjęciem niełatwego egzaminu z wiary i miłości”, bo Jezus wzywa do miłowania wrogów i tych, którzy krzywdzą.
– Człowiek bez miłości sam coraz bardziej karłowacieje i zamiast dorastać do tego, by być dzieckiem swojego Ojca, staje się dzieckiem paragrafów, nieustannych oskarżeń, pretensji i żalów, które nie tylko zamykają jego serce na miłość, ale napełniają je goryczą czy chęcią odwetu, który może jedynie ranić i niszczyć – przestrzegał.
– Wielką rzeczą jest godnie umierać, ale jeszcze trudniejszą jest mądrze i pięknie żyć – podkreślił ks. Ślusarczyk i opowiedział, że Helena wypełniając ankietę dla linii lotniczych, w których pracowała jako stewardessa, dała bardzo odważną odpowiedź na pytanie o bliższe i bardziej długofalowe plany. Wynika z niej, że ostatecznym celem jej życia była świętość.
Na zakończenie kapłan przytoczył wiersz napisany przez Helenę w czasie nocnego czuwania w bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, w którym czytamy m.in. takie słowa: „Bóg w swoim domu ociera oczy: Dlaczego dzielą, zamiast jednoczyć?”. Zauważył, że mimo ponad tysiąclecia dziejów chrześcijaństwa, w „naszym polskim domu” nadal jest wiele podziałów, uprzedzeń, zawiści. Zaapelował, by słowa Heleny odczytać przy jej trumnie jako testament „prosty, lecz wymagający”.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!