Felietony

Duchowo-polityczny kryzys w świecie Korry?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Czas przyjrzeć się drugiej serii ,,Legendy Korry”. Bardzo wielu odbiorców uważa ją za najsłabszą, choć, jednocześnie zawierającą dwa najlepsze odcinki (,,Początki”). Czy rzeczywiście wywołuje tak wielkie rozczarowanie? Przekonajmy się.

***

Zły stryj Skaza… to znaczy Unalaq

W Mieście Republiki po ostatnich wydarzeniach z Amonem zapanował spokój. Korra wraca w swoje rodzinne strony, do Południowego Plemienia Wody gdzie odbędzie się festiwal. Zaproszony jest również jej stryj, Unalaq oraz kuzynostwo, rodzeństwo Eska i Desna. 

Unalaq na co dzień mieszka w Północnym Plemieniu Wody, jednak nosi oficjalny tytuł wodza obu plemion. Jest też człowiekiem bardzo związanym z duchami, nie podoba mu się, że festiwal, który niegdyś był czasem obserwowania duchów tańczących na niebie stał się jednym wielkim jarmarkiem.Wkrótce na festiwalu pojawiają się rozzłoszczone duchy, jednak Unalaq je uspokaja. Proponuje Korze naukę tego jak postępować z duchami na co dziewczyna się zgadza. Nie wie, że Unalaq chce podburzyć ją przeciwko ojcu i Tenzinowi a wszystko to celem zrealizowania planu, który ma zostawić świat w zgliszczach.

Nawiązania historyczne

Jeśli w świecie awatara od czasów ,,Legendy Aanga” zaszła jakaś naprawdę wielka zmiana (bo, będę powtarzał jak zepsuty gramofon, rewolucja przemysłowa dokonała się jeszcze przed początkiem pierwszego serialu) to niewątpliwie dotyczy ona mediów. W pierwszej serii ,,Legendy Korry” mieliśmy już prasę i radio, teraz dochodzi do tego film. Wykorzystywany w celach propagandowych i kształtowania odpowiednich nastrojów społeczeństwa. Analogie historyczne aż same przychodzą do głowy.Mamy tu też tematykę wojny domowej, komercjalizację tradycji, zaś opowieść o pierwszym awatarze skojarzyła mi się z tradycyjnymi baśniami.

Recenzja

Największą siłą ,,Legendy Korry” są, moim zdaniem wątki polityczne. W ,,Legendzie Aanga” polityka była na dalszym miejscu i była traktowana dość pobieżnie (pod tym kątem lepiej prezentowały się komiksy), tutaj jest ona bardziej złożona. Widzimy korzystanie pewnego człowieka z trwającej wojny (sprzedaż broni), manipulowanie opinią publiczną, eskalację wrogości między Plemionami Wody. Muszę jednak zgodzić się z tymi, którzy krytykują postać Unalaqa – nie ma on żadnej głębi, jego jedyną cechą charakteru jest to, że jest kanalią, nawet jego motywy wyglądają tylko na przykrywkę do głodu niszczenia. Druga seria bardziej niż pierwsza skupia się na elementach fantastycznych a przeplatanie się baśniowości z brutalną polityką wyszło serii na dobre.

Ciekawie też wypadł wątek żalu dzieci Aanga do niego samego i Tenzina. Kto by pomyślał, że ten wesoły chłopiec pozostawi po sobie gorzkie wspomnienia wśród najbliższych? Po za tym przyznam, że pojawienie się pewnego bohatera, który umarł między serialami bardzo mnie wzruszył.

Oczywiście nie wszystko jest tu doskonałe. Wątek romansowy w pewnym momencie zaczyna kręcić się w kółko, szkoda też, że skutki rewolucji Amona ograniczyły się jedynie do zmiany rządu, nie widzimy, jaki wpływ owa rewolucja miała na zwykłych ludzi, aż prosiłoby się o pokazanie jakiś skrajności, na przykład nagonki tkaczy żywiołów na tych nie-tkających lub vice versa, albo odwrotnie, nachalną poprawność polityczną celem uśmierzenia niepokojów.

Seria 2 nie jest tak dobra jak 1, nie wciąga tak mocno ale nie uważam ją za złą. Choć wciąż stoję na straży stanowiska, że ,,Legenda Korry” jest najlepsza w wątkach politycznych, to baśniowy Świat Duchów wypadł tu naprawdę interesująco. Wszak ludzie mają potrzebę zgłębiania fantastyki, która pełni funkcję współczesnej mitologii oraz baśni z odniesieniami do świata dorosłych.

Tak, jak cała seria.

Stefan Aleksander Dziekoński

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!