Były prezydent Słupska i lider partii Wiosna Robert Biedroń powiedział, że zrobił wszystko ws. pedofilii w Słupskim Ośrodku Kultury, w tym “wysłał dokumenty do prokuratury”. Okazało się, że były poseł mijał się z prawdą.
Dziennikarz Radia Gdańsk Przemysław Woś na Twitterze udostępnił e-maila, jakiego dostał od Pawła Wnuka, rzecznika słupskiej prokuratury. “Uprzejmie informuję, iż z uzyskanych przeze mnie od prowadzącego śledztwo prokuratora informacji wynika także, że w toku prowadzonego w sprawie Pawła K. śledztwa, zarówno SOK w Słupsku, jak i UM w Słupsku (na czele którego stał wówczas Biedroń – przyp. red.) nie kierowały do tutejszej prokuratury pism, które nosiłyby cechy zawiadomienia o przestępstwie, którego miałby dopuścić się Paweł K.” – napisał Wnuk.
Ręce mi opadły. Jak tak można kłamać? #wiosna pic.twitter.com/LPm1pdKxFp
— Przemek Woś (@PrzemekWos74) May 14, 2019
W ubiegłym roku media opisały sprawę instruktora tańca Pawła K. ze Słupskiego Ośrodka Kultury, który miał molestować 13- i 14-latkę oraz je upijać. Urzędnicy miejscy posiadali informację o tej sytuacji, nie spotkało się to jednak z ich reakcją.
– Podjąłem bardzo ważne decyzje, jakie powinno się podejmować: natychmiast zawiesiłem tego faceta i wysłałem dokumenty do prokuratury. Natychmiast to zrobiliśmy i tak powinno się dziać w takich sprawach i być standardem – powiedział Robert Biedroń w TVN 24. Wedle oświadczenia prokuratury Biedroń nie kontaktował się z nią w tej sprawie.
/Polskie Radio 24/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!