Bez udziału publiczności będzie toczył się proces ginekologa z Zabrza Monzera M., oskarżonego o gwałcenie i molestowanie seksualne pacjentek. Według ustaleń śledztwa, jego ofiarami w ciągu 14 lat mogło paść 26 kobiet, które przychodziły na badania do jego gabinetu.
W piątek przed Sądem Rejonowym w Zabrzu rozpoczęła się pierwsza rozprawa w procesie. Doprowadzono na nią oskarżonego, w sądzie stawiły się także pokrzywdzone.
Jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia prokurator i pełnomocniczki oskarżycielek posiłkowych złożyli wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, ze względu na możliwość naruszenia dóbr osobistych pokrzywdzonych.
Sąd uwzględnił ten wniosek. Jak wskazała sędzia Magdalena Sikorska, sprawa dotyczy okoliczności drastycznych i sfery intymnej osób występujących w postępowaniu. Dziennikarze musieli więc opuścić salę rozpraw.
M. jest obywatelem polskim syryjskiego pochodzenia, od wielu lat mieszka w Polsce. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu jednej z kobiet. 50-letni lekarz został zatrzymany w sierpniu 2018 r. Po wszczęciu postępowania policjanci apelowali za pośrednictwem mediów, by zgłaszały się inne pokrzywdzone. Wszystkie kobiety, które zdecydowały się złożyć zeznania, były pacjentkami M. Do zarzucanych mu przestępstw miało dochodzić w trakcie badań ginekologicznych, gdy w gabinecie znajdowała się jedynie pacjentka i lekarz.
Oskarżony odpowiada za zgwałcenie lub doprowadzenie pacjentek do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Według śledztwa do przestępstw miało dochodzić od co najmniej 2004 do 2018 roku w Zabrzu, Gliwicach i Knurowie.
Jak po skierowaniu aktu oskarżenia podawała prokuratura, materiał dowodowy oparty jest na zeznaniach świadków, opiniach biegłych oraz zgromadzonej dokumentacji. Podczas śledztwa ginekolog nie przyznał się do popełnienia żadnego z przedstawionych mu zarzutów, początkowo składał wyjaśnienia, później odmawiał wyjaśnień.
Ze względu na konieczność zabezpieczenia grożących podejrzanemu środków kompensacyjnych na rzecz pokrzywdzonych, a także kosztów sądowych i opłat na rzecz Skarbu Państwa, zabezpieczono mienie na kwotę 140 tys. zł. Mężczyźnie grozi do 18 lat więzienia.
/Polskie Radio 24/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!