Věra Jourová, komisarz ds. sprawiedliwości UE, przestrzega niektóre państwa unijne przed finansowymi konsekwencjami prowadzenia określonej polityki. Pod pręgierzem stawia Warszawę i Budapeszt.
Fundusze europejskie należy uzależnić od poszanowania praworządności i praw podstawowych
— mówi unijna komisarz na łamach niemieckiego „Der Spiegel”.
Każdy, kto mieszka w Europie, musi zaakceptować te fundamentalne wartości. W tym praworządność, równość mężczyzn i kobiet oraz niedyskryminację mniejszości religijnych i innych. Kto nie zamierza szanować ani prawa, ani naszego demokratycznego stylu życia, ten nie powinien żyć w Europie – tak renesans prawicowych populistów – głównie w Polsce i na Węgrzech
— stwierdziła Jourová.
Jej słowa zostały już odpowiednio ubrane przez media w Polsce o określonej proweniencji.
Mówi to Czeszka Věra Jourová, którą do Brukseli delegował rząd na co dzień współpracujący z Polską i Węgrami w Grupie Wyszehradzkiej. Co więcej, Věra Jourová na własnej skórze boleśnie przekonała się o tym, do czego zdolni są w walce o władzę eurosceptyczni populiści.
— grzmi portal naTemat.pl, który obszernie cytuje unijną komisarz.
W 2006 roku, po przejęciu władzy w Czechach przez Obywatelską Partię Demokratyczną, Jourová została oskarżona o korupcję i trafiła do aresztu, ale oczyściła się z zarzutów i po 2 latach przyznano jej zadośćuczynienie za bezpodstawne aresztowanie.
Jak widzimy opinie Pani komisarz są dalekie od obiektywizmu i mogą być wyrazem chęci prywatnej zemsty.
Źródło: gah/Der Spiegel/naTemat.pl/wpolityce.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!