W Tunezji zabroniono wchodzenia w nikabach – tradycyjnych muzułmańskich nakryciach głowy – do urzędów oraz innych instytucji publicznych. Prawo zostało uzasadnione względami bezpieczeństwa.
W ubiegłym tygodniu w Tunezji przeprowadzono dwa ataki terrorystyczne. Ich celem byli policjanci. Oprócz zamachowców samobójców zginęła w zamachach jedna osoba, a osiem zostało rannych. Do ich organizacji przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.
W piątek premier Tunezji Youssef Chaded podpisał dekret zakazujący wchodzenia na teren urzędów i instytucji publicznych kobietom noszącym nikab – muzułmańskie nakrycie głowy, które zasłania całą twarz, pozostawiając jedynie otwór na oczy.
– Mamy wolność ubioru, jednak dziś, biorąc pod uwagę widmo ataków terrorystycznych w kraju i krajach ościennych, uważamy, że decyzja remiera jest słuszna – stwierdził aktywista Tunezyjskiej Ligii na rzecz Obrony Praw Człowieka Jamel Msallem.
Podobny zakaz funkcjonuje m.in. we sąsiedniej Algierii, a także we Francji, Belgii czy Holandii.
Prawo do noszenia tradycyjnych muzułmańskich strojów przywrócono w Tunezji w 2011 r. po kilkudziesięciu latach świeckich rządów.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!