Jak informuje “The Washinton Examiner”, podczas publicznej dyskusji na temat potencjalnych zmian w wytycznych nt. diety i zdrowego odżywiania (w przyszłym roku, po pięcioletniej przerwie, ma ukazać się kolejny raport dla Departamentów Rolnictwa i Zdrowia i Opieki Społecznej) społeczeństwa amerykańskiego, padły mocne oskarżenia w kwestii uwzględniania w nich mleka, jogurtu, sera i innych produktów mlecznych. Pojawiły się głosy, iż jest to… rasistowskie!
Problemem jest nietolerancja czyli nadwrażliwość pokarmowa powodowana niedostatecznym trawieniem tego dwucukru obecnego w niektórych pokarmach mlecznych, wskutek zbyt małej aktywności laktazy. Niedobór laktazy – enzymu odpowiedzialnego za trawienie laktozy – prowadzi do występowania biegunki, nadmiernego wytwarzania gazów jelitowych, wzdęć i skurczowych bólów brzucha. W schorzeniu tym nie należy spożywać mleka ani produktów żywnościowych (i leków) zawierających laktozę.
Faktem jest, że problem ten dotyka wielu dorosłych – w Polsce ocenia się, iż jest to ok. 25 %, podczas gdy w USA (w zależności od źródeł) od 6 do 25 %, ale już wśród Afroamerykanów liczba ta sięga 45 do 81 % populacji. Faktem powszechnie przyjętym w nauce jest to, iż różne grupy etniczne różnie reagują na laktozę (śladowa nietolerancja jest np. u Basków – poniżej 0.5 %).
Czy jednak uznawanie przez urzędników, iż na ogół produkty mleczne są zdrowe, może być rasistowskie? Tak na spotkaniu stwierdził m.in. znany czarnoskóry lekarz dietetyk dr Milton Mills, lekarz z Gilead Medical Group.
– Zdecydowana większość kolorowych w tym kraju nie toleruje laktozy, a jednak, ponieważ myślą, że muszą jeść te rzeczy, jedzą je i chorują. Oburzające jest stanowisko komitetu, który nie uwzględnia problemów amerykańskiej populacji – przekonywał, mówiąc o „rasizmie, który jest nieodłączny w amerykańskich wytycznych dietetycznych”.
Skąd ten świadomy rasizm? A stąd, że w komitecie nie ma przedstawicieli jakichkolwiek mniejszości. Gdy dr Mills zorientował się iż są tam sami biali, zrozumiał skąd ten problem.
– Musimy usunąć z piramidy żywieniowej produkty mleczne – wsparła jego stanowisko Amie Hamlin z Koalicji na rzecz Zdrowej Żywności Szkolnej, organizacji która opowiada się za wprowadzeniem wyłącznie potraw wegańskich w szkolnych stołówkach. – Badania pokazują, że mleko nie buduje mocnych kości. Ludzie po prostu nie potrzebują mleka, po tym jak zostaną jako dzieci odstawieni od piersi.
Przedstawiciel Krajowej Rady Mleczarskiej (National Dairy Council) była jednym z nielicznych obrońców produktów mlecznych, zapewniając o konieczności spożywania produktów o wysokiej zawartości wapnia, witaminy D i potasu.
– Składniki odżywcze nabiału nadal wspierają wzrost i rozwój, w tym budowanie mocnych kości. Produkty mleczne są atrakcyjne, dostępne i niedrogie – mówiła.
Co wy na to? Czekamy na wasze komentarze.
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!