Wojsko kupuje 40 kompletów takich urządzeń, nie ujawnia jednak, z ilu miniaturowych bezzałogowych systemów powietrznych będą się składać. Polska armia za nano-drony zapłaci 14 milionów złotych.
Nano-drony zostały wybrane w przetargu, który Jednostka Wojskowa Komandosów ogłosiła pod koniec ubiegłego roku. Bezzałogowce będzie dostarczać polska firma z podwarszawskiej Zielonki.
Zgodnie z zamówieniem ma ona dostarczyć JWK 40 kompletów dronów klasy nano, czyli takich, które ważą mniej niż 100 gram. Jednostka w Lublińcu ma otrzymać nano-drony do końca listopada.
Ważący zaledwie 33 gramy dron wygląda jak mikroskopijny śmigłowiec. Mimo niewielkich wymiarów ma do dyspozycji najnowocześniejszą technikę wojskową. Ma długość 168 mm, dwie kamery dzienne oraz jedną kamerę termowizyjną. Obraz można albo przesyłać do operatora, albo zaszyfrować na wewnętrznej karcie pamięci. Black Hornet może wznieść się na wysokość 50 metrów, odlecieć na odległość 2 kilometrów, i unosić się w powietrzu przez około 30 minut. Pozwalają na szybkie rozpoznanie terenu i siły przeciwnika, a nawet wykrycie pojedynczego żołnierza ukrytego w okopie czy za przeszkodą terenową kilkadziesiąt lub kilkaset metrów za wzniesieniem albo budynkiem oraz przekazanie informacji w czasie rzeczywistym.
Konstrukcję opracowali 10 lat temu norwescy inżynierowie. Drony Black Hornet są na wyposażeniu armii brytyjskiej, amerykańskiej, niemieckiej, australijskiej, norweskiej, francuskiej, hiszpańskiej oraz indyjskiej. Jako pierwsza te drony wprowadziła armia brytyjska, w 2013 roku zostały wykorzystane w Afganistanie.
Co wy na to? Czy polska armia jest dobrze wyposażana?
Źródło: tvp.regiony.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!