Jak zawiadamia portal nczas.com minister zdrowia Adam Niedzielski znów zmienia „kryteria”, po spełnieniu których łaskawie zniesie obostrzenia, restrykcje, nakazy i zakazy. Mówi o poluzowaniu limitu dla niezaszczepionych i… zostawieniu masek w pomieszczeniach zamkniętych.
„Kryteria” dorzucania bądź znoszenia pandemicznych wymysłów zmieniały się na przestrzeni ostatnich dwóch lat wielokrotnie. Były różne zapowiedzi, tabelki, wykresy, do których potem zresztą i tak się nie stosowano.
Sztandarowy przykład to okres świąteczno-noworoczny na przełomie 2020 i 2021 roku, gdy – zgodnie z zapowiedziami samego Niedzielskiego – na podstawie liczby zakażeń Polska powinna znajdować się w „żółtej” strefie obostrzeń, a zaaplikowano twardy lockdown.
Jesienią ub.r. Niedzielski mówił, że kryterium obostrzeniowym będą covidowe hospitalizacje. Teraz z kolei (ponownie) za kryterium przyjął liczbę dziennych zakażeń, o której wielokrotnie – w zależności od aktualnej potrzeby – mówił, że nie ma ona tak dużego znaczenia przy określaniu sytuacji epidemicznej.
W czwartkowej rozmowie w TVN24 Niedzielski zapowiedział, że jeśli w marcu liczba zakażeń spadnie poniżej 10 tys., to będzie rekomendował zniesienie obostrzeń, które nie są „aż tak bardzo przestrzegane”.
– Jeśli liczba zakażeń oscyluje bądź spada poniżej 10 tys., to na pewno będę rekomendował panu premierowi taki ruch – zaznaczył.
Wskazał, że chodzi m.in. o limity osób niezaszczepionych. Zaznaczył jednocześnie, że „maseczki w pomieszczeniach póki co zostają”.
Niedzielski pytany był także o pandemiczne pomysły, które ostatecznie nie zostały wprowadzone przez rząd.
– Próbowaliśmy rozwiązywać problem z wielu stron. Kolejne wersje, które były przedstawiane, były mniej kontrowersyjne. Ale rzeczywistość na końcu tego procesu pokazała, że nawet rozwiązanie, które było stosunkowo najmniej kontrowersyjne i tak nie zostało zaakceptowane – powiedział.
Stwierdził też, że tym „najmniej kontrowersyjnym rozwiązaniem” było lex Kaczyński, zwanym również ‘lex konfident’.
To dość zdumiewające, że koszmarny pomysł testowania kilkunastu milionów Polaków raz w tygodniu, zachęty do wzajemnego donoszenia wśród współpracowników, by zgarnąć 15 tys. zł, Niedzielski nazwał „najmniej kontrowersyjnym rozwiązaniem”.
Szef resortu zdrowia pytany był także, czy rozważał dymisję. Przyznał, że owszem, rozważał ją, ale było akurat dużo dziennych zakażeń i nie mógł tego zrobić, tylko musiał kontynuować swoją pracę, którą nazwał… „misją”.
– Oczywiście, że o tym myślałem, była też publiczna dyskusja na ten temat. Moje poczucie odpowiedzialności w momencie, gdy liczba zakażeń dochodziła do 60 tysięcy, mieliśmy duży znak zapytania, jaki będzie skutek dla systemu szpitalnictwa, sprawiło, że ja nie mogłem się obrażać na rzeczywistość, musiałem dalej – powiedział Niedzielski.
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!