Mecenas Piotr Schramm, który jest adwokatem Władysława Frasyniuka, stwierdził, że „w związku ze zmianami dokonywanymi przez ministra sprawiedliwości w składach poszczególnych szefostw sądów nie mamy pełnego komfortu, żeby przewidzieć, kto tę sprawę będzie rozpatrywał”. No i pięknie, bowiem o to właśnie chodziło. System losowego przydziału spraw miał skończyć z „komfortem przewidzenia” składu, jaki będzie rozpatrywał daną sprawę, przez kogokolwiek. Wypowiedź mec. Schramma zdaje się potwierdzać skuteczność tego systemu.
Wypowiedź mec. Schramma to nie jedyna, na którą warto zwrócić uwagę śledząc ostatnie wydarzenia. Okazuje się, że np. Rafał Trzaskowski, kandydat PO na urząd prezydenta Warszawy, zapytał się czy w sprawie Frasyniuka przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości „nie mogli odpuścić?”.
Otóż nie mogli, panie kandydacie. Władysław Frasyniuk, choćby nie wiem jak wielką był legendą „Solidarności”, w 2017 roku postanowił zablokować przemarsz legalnej demonstracji (co w społeczeństwie wyznającym demokratyczne zasady powinno zapalić jakąś „lampkę ostrzegawczą”), a dodatkowo naruszył nietykalność funkcjonariusza policji na służbie. Następnie, w związku z popełnionymi wykroczeniami, celowo i z premedytacją nie stawiał się na wezwania prokuratury w celu złożenia wyjaśnień.
Źródło: prawicowyinternet.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!