– Mój wymarzony kandydat? Jestem banalna i mówię: Adam Bodnar (…) Byłby wspaniałym prezydentem — stwierdziła w rozmowie z Gazetą Wyborczą Agnieszka Holland, dodając zaraz, że scenariusz z opozycyjnym, „ponadpartyjnym” prezydentem jest nierealny, ponieważ „wszystkie sroki muszą swoje piórka puszyć”.
Dziennikarz prowadzący rozmowę zauważa, że Holland nie wskazała kandydatki, choć jeszcze nie tak dawno postulowała odebranie praw wyborczych mężczyzn.
– Rzuciłam pomysł, by zawiesić na 12 lat czynne prawa wyborcze mężczyzn, czyli zachowane byłyby wciąż prawa bierne – dalej można by ich wybierać, tylko oni by nie wybierali — odparla.
– A Bodnar to żeńska kandydatura. Nie jest typem testosteronowego macho-patriarchy, który wszystkim musi udowodnić, że zawsze ma rację — dodała.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!