Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi Jastrzębowskiemu, byłemu reaktorowi naczelnemu „Super Expressu”. Zarzuca mu się jazdę po pijanemu, czemu sam dziennikarz zaprzecza. Jastrzębowski napisał na Twitterze, by posługiwać się jego pełnymi danymi. Sprawę opisał portal o2.pl.
Jak twierdzi prokuratura, dowody na winę Jastrzębowskiego mają być „miażdżące”.
– Świadkowie widzieli sposób jazdy podejrzanego, jego stan po opuszczeniu pojazdu i to, że podejrzany spożywał alkohol w dniu zdarzenia – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Portal podaje również, że z opinii, którą wydał biegły toksykolog, wynika, że w czasie prowadzenia samochodu Jastrzębowski miał we krwi między 1 a 2,34 promila alkoholu.
On sam zaprzecza zarzutom, twierdząc, że nie siedział w tym czasie za kierownicą. Na Twitterze napisał, żeby posługiwać się jego pełnym imieniem i nazwiskiem oraz nie zakrywać jego twarzy na zdjęciach.
Adwokat byłego redaktora naczelnego gazety Artur Wdowczyk poinformował, że skierował do sądu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jak twierdzi, postępowanie było prowadzone „w sposób poddający w wątpliwość jego rzetelność”.
– W czasie zatrzymania mój klient przebywał w pokoju hotelowym, gdzie spożywał alkohol. Jako dowód przedstawia się wyniki badania alkomatem wykonanego przed zatrzymaniem. Ponadto dwóch niezależnych biegłych orzekło, że oskarżony był trzeźwy w czasie, gdy kierował samochodem – mówił adwokat.
Jastrzębowski został zatrzymany 29 marca 2018 r. w Warszawie. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!