Ambasador Libii w Ankarze wyraził wiarę we wsparcie wojskowe ze strony Turcji, mówiąc, że prezydent Recep Tayyip Erdogan „poda pomocną dłoń”.
„Wierzymy, że Jego Wysokość bezzwłocznie poda pomocną dłoń, jeśli zostanie o to poproszony. Powinniśmy także wspomnieć o historycznych relacjach, które łączyły Libijczyków i Turków” – powiedział w wywiadzie dla dziennika Hürriyet ambasador Abdurrazaq Mukhtar Abdulgader.
Od połowy XVI wieku aż do początku wieku XX Libia stanowiła część Imperium Osmańskiego, więc pobyt żołnierzy tureckich na ziemi libijskiej „nie był niczym dziwnym na przestrzeni dziejów”, jak powiedział ambasador, odwołując się do wydarzeń z roku 1551, kiedy to w następstwie oblężenia Trypolisu, który był twierdzą pozostającą we władaniu Rycerzy Maltańskich. Ambasador stwierdził, że Turcy odpowiedzieli wówczas na wezwanie mieszkańców Trypolisu.
Erdogan mówił wcześniej, że Turcja może wysłać wojska do Libii, jeśli poprosi o to uznany przez ONZ rząd porozumienia narodowego (GBA), na którego czele stoi Faiz as-Sarradż i który ma siedzibę w Trypolisie. Minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu w dniu 14 grudnia powiedział, że nie złożono jeszcze takiego wniosku.
Jednocześnie Middle East Monitor poinformował, powołując się na źródła egipskie, że prezydent Abdel Fattah Al-Sisi zatwierdził rozmieszczenie egipskich czołgów produkcji rosyjskiej w Libii w celu wsparcia sił lojalnych wobec Chalify Haftara, które nacierają na Trypolis. Dodano, że egipskie czołgi są podobne do tych, które są już używane przez siły Haftara.
Middle East Monitor wskazał ponadto, że decyzja Egiptu nastąpiła po tym, jak „Kair wyczuł poważne zamiary ze strony Ankary dotyczące bezpośredniej interwencji wojskowej w Libii” na rzecz GNA.
Czytaj też:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!