Jak informuje portal nczas.com lewica nie może przeżyć tego, że różni ludzie wybierają sobie różne zawody. Teraz amerykańskie media zauważyły, że w Air Force jest zbyt mało osób ciemnoskórych, co według nich obniża innowacyjność w tych służbach. Czy lewicowi działacze będą siłowo przymuszać czarnych do wstępowania do Sił Powietrznych?
Portal „American Renaissance” donosi, iż odsetek czarnych pilotów od dwudziestu lat ciągle spada i obecnie stanowią oni mniej niż 2 procent wszystkich żołnierzy służących w Air Force.
Normalny człowiek, pomyślałby by po takiej informacji, że skoro USA są wolnym krajem, to zapewne czarni zwyczajnie nie chcą wstępować do Air Force. Człowiek odchylony na lewo, widzi w tej informacji coś zupełnie innego, a mianowicie – rasizm.
Tak. Za to, że czarni nie zgłaszają się do służby w Siłach Powietrznych odpowiadają ci źli, rasistowscy, biali mężczyźni.
Portal skarży się, że tylko jeden czarny pilot leciał tajnym samolotem szpiegowskim SR-71 Blackbird, że jedyny czarny członek Navy Blue zrezygnował z pracy (nie zapytali go oczywiście dlaczego, z góry założyli że to przez rasizm).
Paranoja się pogłębia, w 2016 roku, generał Sił Powietrznych atakował własnych oficerów, skarżąc się w „Army Times”, że kadra jest „zbyt biała”.
Czy rzeczywiście czarnym utrudnia się wstęp do Air Force? Fakty mówią coś zupełnie innego, już od 2008 roku promuje się czarnoskórych żołnierzy i są oni faworyzowani na drodze do awansu.
Może więc lewica zacznie zmuszać ciemnoskórych do wstępowania do Służb Powietrznych? W imię ich wolności będą przymuszani i zaganiani do szkół oficerskich?
A co wy o tym myślicie? Czy w ramach tolerancji czarnoskóre dzieci będą musiały obowiązkowo skakać ze spadochronem?
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!