W nocy został przeprowadzony atak na bazę lotniczą At-Tijas w syryjskiej prowincji Homs, przy czym rakiety przeleciały nad terytorium Libanu. Jak donoszą źródła rosyjskie, obrona przeciwlotnicza zestrzeliła osiem rakiet, ale część zdołała dosięgnąć celu. Według nadchodzących doniesień, w bazie zginęło 14 ludzi, wśród których są Irańczycy.
Wedle doniesień korespondentów rosyjskich i syryjskich miały to być rakiety Stanów Zjednoczonych oraz Francji, ale mowa jest także o udziale Izraela w tym ataku.
Na portalach rosyjskich pojawiły się między innymi informacje, że w chwili ataku w pobliżu celu zauważono izraelskie samoloty rozpoznawcze.
Tuż po przeprowadzonym ataku oddziały ISIS z terenów pustynnych wykonały uderzenie na trasę Homs – Dajr az-Zaur, co zdaniem komentatorów rosyjskich ma świadczyć o ścisłej koordynacji ich działań z poczynaniami koalicji międzynarodowej działającej pod przywództwem USA.
Przypomnijmy, że wczoraj, w odpowiedzi na oskarżenia ze strony bojowników „Dżejsz al-Islam”, iż syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej w walkach o miasto Duma we Wschodniej Gucie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że prezydent Syrii Baszar el-Asad słono zapłaci za atak chemiczny, jakoby przeprowadzony przez jego wojska w mieście Duma. Nazwał również syryjskiego przywódcę „zwierzęciem” oraz oskarżył Rosję i Iran o wspieranie go.
„Wielu zginęło, w tym kobiety i dzieci, w bezmyślnym ataku CHEMICZNYM w Syrii. Miejsce okrucieństwa jest zablokowane i otoczone przez wojsko syryjskie, powodując, że jest całkowicie niedostępne dla świata zewnętrznego. Prezydent (Władimir) Putin, Rosja oraz Iran odpowiadają za wspieranie Asada. (Asad) Słono za to zapłaci” – napisał Trump na Twitterze.
Many dead, including women and children, in mindless CHEMICAL attack in Syria. Area of atrocity is in lockdown and encircled by Syrian Army, making it completely inaccessible to outside world. President Putin, Russia and Iran are responsible for backing Animal Assad. Big price…
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 8 kwietnia 2018
Tymczasem wczoraj późnym wieczorem udało się doprowadzić do zawieszenia broni w tym ostatnim punkcie Wschodniej Guty, wciąż pozostającym pod kontrolą rebeliantów sunnickich, jakim jest Duma. Bojownicy „Dżejsz al-Islam” zgodzili się opuścić zajmowane pozycje i ewakuować ze Wschodniej Guty. Ewakuacja bojowników poprzez korytarz humanitarny funkcjonujący w rejonie El-Wafidin podobno już się rozpoczęła. Do ewakuacji bojowników oraz członków ich rodziny miała zostać podstawiona kolumna złożona ze 100 autobusów celem wywiezie pierwszej ich partii. W sumie planowane jest wywiezienie do 8 tysięcy bojowników i około 40 tysięcy członków ich rodzin.
Do decydującej rozprawy ze Wschodnią Gutą, enklawą leżącą na północny-wschód od Damaszku, która wciąż pozostawała w rękach dżihadystów, syryjskie siły rządowe przystąpiły 18 lutego i w następstwie ciężkich i krwawych walk, które trwały z górą miesiąc, zajęły ok. 90% jej powierzchni. Dżihadyści utrzymali się jedynie w dwóch niewielkich „kotłach”.
W obliczu niechybnej klęski otoczeni w „kotle południowym” rebelianci zgodzili się opuścić wschodnią Gutę, zdając ciężką broń oraz broń maszynową, po czym zostali oni ewakuowani do prowincji Idlib, która pozostaje pod kontrolą rebeliantów. W sumie w okresie od 24 marca do 31 sierpnia z miejscowości Erbin, Dżaubar, Ajn-Terma i Zamalka ewakuowano do prowincji Idlib 41.126 osób – bojowników i członków ich rodzin. Niezależnie od tego zrujnowaną Wschodnią Gutę opuściło przeszło 153 tysiące osób cywilnych.
W rezultacie w rękach bojowników ugrupowania „Dżejsz al-Islam” pozostało już tylko miasto Duma z przyległościami. Ale 1 kwietnia także część bojowników z Dumy zdecydowała się kapitulować, z tym że zostali oni wywiezieni nie do prowincji Idlib, ale do Dżarbalusu w prowincji Aleppo. W wyniku tego w okresie do 4 kwietnia skorzystało z tego ok. 4 tysięcy islamistów.
Ale część bojowników ugrupowania „Dżejsz al-Islam” odmówiła ewakuacji i wciąż zajmuje stanowiska w mieście Duma i jego okolicach, a co więcej, jak poinformował na Twitterze kanał @C_Military1, ostrzelała ona 5 kwietnia konwój humanitarny na przedmieściach Harasty.
W odpowiedzi syryjskie siły rządowe odpowiedziały huraganowym ogniem artyleryjskim, po czym przystąpiły do szturmu, atakując miasto od strony południowo-zachodniej. Jak informowano wczoraj późnym wieczorem, a właściwie już w nocy, syryjskie siły rządowe zdołały posunąć się na kilometr, tak na kierunku południowym, jak i wschodnim – na obszarach rolniczych Al-Rajhan oraz w okolicach szkoły al-Farabi.
Niezależnie od tego wojska rządowe przeprowadziły szereg nalotów lotniczych na przedmieściach Dumy. Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła władze syryjskie, że w trakcie tych działań została użyta broń chemiczna. Według SAMS bomba chlorowa uderzyła w miejscowy szpital, zabijając sześć osób; w drugim ataku na pobliski budynek mieszkalny miało zginąć 35 osób.
Natomiast Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdza jedynie, że w Dumie 11 osób zginęło, na skutek uduszenia dymem z broni konwencjonalnej. Dyrektor tej organizacji Rami Abdulrahman powiedział, że nie jest w stanie potwierdzić, czy syryjskie wojsko użyło broni chemicznej. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem.
Dodajmy, że strona syryjska od kilku dni informowała, że bojownicy we Wschodniej Gucie przygotowują prowokację, by oskarżyć wojska rządowe o użycie broni chemicznej.
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!