Felietony

Andrzeja Niemojewskiego opinia o Żydach

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W obecnych czasach opinię publiczną stara się przekonać, że naród polski na swoich ziemiach był co najwyżej współgospodarzem, a na pewno w większości od pierwszych chwil swojego życia wyssał antysemityzm z mlekiem matki, dlatego też II Rzeczpospolita, która w momencie swojego powstania musiała przyjąć cały bagaż decyzji podejmowanych przez ponad sto lat przez swoich zaborców stała się miejscem, gdzie liczba Żydów była największa w całej Europie.

Częstym argumentem mającym podważać wspomnienia, relacje Polaków omawiających czarne karty historii Żydów w Polsce jest rzekomy katolicyzm mający się negatywnie odnosić do społeczności żydowskiej. Warto więc pochylić się nad opiniami osób, którym daleko było do katolicyzmu. Jedną z takich osób jest Andrzej Niemojewski. Urodził się on 24 stycznia 1864 roku w miejscowości Rokitnica (powiat Brodnicki). W swojej działalności pisarskiej głosił poglądy antyklerykalne i wolnomyślicielskie1.

Jako redaktor „Myśli niepodległej” dał swego czasu początek dyskusji w sprawie żydowskiej w Polsce. Jego opinia jest interesująca, biorąc pod uwagę rolę, jaką rolę odegrał Niemojewski. W jednym z udzielonych wywiadów w 1910 roku powiedział:

Głównym powodem mego wystąpienia (…) był szereg doświadczeń, zebranych przezemnie bezpośrednio. Oto przekonałem się, że, jak długo my, wolnomyśliciele, występujemy przeciwko katolicyzmowi, tak długo żydzi idą z nami ręka w rękę. Kiedy jednak zwróciliśmy się krytyką do zabobonów żydowskich, kiedy ogłosiłem moje spostrzeżenia nad Talmudem i Szulchan-Aruchem, wtedy wolnomyśliciele żydowscy zaczęli się cofać. W „Izrealicie” nazwano to wprost naukowem żydożerstwem. Oto zresztą fakt najbardziej charakterystyczny: kiedy u nas liczba wolnomyślicieli stale rośnie, u żydów z tysięcy spada ona na dziesiątki. Nasi żydzi nie są wcale podobni do żydów całego świata. Kiedy syonista Lessing objechał Litwę i Królestwo, w późniejszych swych spostrzeżeniach przedstawił w najokropniejszy sposób naszych żydów. A wreszcie i myśmy skonstatowali ich nieszczerość i mogliśmy wytoczyć formalny akt oskarżenia. Tutaj wolna myśl miała zupełnie inny punkt wyjścia, niż postęp. Nieszczerość żydów bowiem ujawniła się w całej pełni, gdyśmy rozpoczęli krytykę ich zabobonów. Wtedy zaczęli wołać znowu, że wtrącamy ich w ghetto. A przecież żydzi są ghetowcami z natury rzeczy, bo taka ich już antropologiczna formacya. (…) Kiedy byli patryotami nie cofałem swej ręki. Gdy jednak przekonałem się, że dokonany został akt zdrady, gdy rozległy się okrzyki, że Polska to trup, wtedy przekonałem się, że nie moje przekonania się zmieniły, ale zmienili się sami żydzi. Oni to zeszli ze stanowiska patryotycznego, okazali małoduszność wobec litwaków i konserwatyzm wobec krytyki ich zabobonów, Ich wolna myśl, to antykatolicyzm!2.

Powyższe spostrzeżenie rzuca światło na relacje, jakie panowały w przededniu rozpoczęcia decydujących wydarzeń, które w konsekwencji przyniosły odzyskanie niepodległości przez Polskę. Relacje polsko-żydowskie nigdy nie były, tak samo jak każde inne między różniącymi się społecznościami pod względem języka, religii tradycji, biało-czarne. Istnieje wielka potrzeba ukazania rzetelnego obrazu tych relacji, jednak nie może to odbywać się kosztem ignorowania i pomijania niewygodnych faktów dla jednej ze stron. Takie próby nie przyniosą nigdy wypracowania porozumienia, a przyczynią się jedynie do pogłębienia niechęci i nieufności społeczeństwa szkalowanego i oczernianego.

Krzysztof Żabierek

2 Przełom na lewicy, Świat, 1910, nr 41, s. 8-9.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!