Jak podaje portal tvp.info Arabia Saudyjska podejmie odpowiednie kroki w reakcji na atak na jej obiekty naftowe, jeśli śledztwo potwierdzi, że jest za nie odpowiedzialny Iran – powiedział w sobotę wysoki rangą urzędnik w Rijadzie. Teheran twierdzi, że „jest gotów na każdy scenariusz”.
Minister stanu ds. zagranicznych Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir oświadczył, że śledztwo wykaże, iż ataki z 14 września nadeszły z północy i że to Iran ponosi za nie odpowiedzialność, czemu Teheran zaprzecza.
– Królestwo Arabii Saudyjskiej podejmie odpowiednie środki na podstawie wyników dochodzenia, aby zapewnić swoje bezpieczeństwo i stabilność – powiedział na konferencji prasowej Dżubeir. Nie chciał jednak ujawnić konkretnych działań. – Jesteśmy pewni, że ataku nie dokonano z Jemenu, ale z północy. Śledztwo to wykaże – dodał. Iran leży na północ od Arabii Saudyjskiej, a Jemen jest jej południowym sąsiadem.
Dżubeir przekazał, że Arabia Saudyjska konsultuje ze swymi sojusznikami „podjęcie koniecznych kroków”. Wezwał społeczność międzynarodową do „wzięcia odpowiedzialności za potępienie tych, którzy stoją za atakiem, oraz do zajęcia zdecydowanego i jasnego stanowiska przeciwko temu lekkomyślnemu zachowaniu, które zagraża światowej gospodarce”. – Postawa Iranu polega na próbie podziału świata i na tym, że mu się to nie udaje – dodał saudyjski minister stanu.
Atak na rafinerie spowodował wstrzymanie blisko 50 proc. całkowitej produkcji ropy w Arabii Saudyjskiej. Doszło do największego skoku notowań ropy naftowej od 1991 r.
Do przeprowadzenia ataków przyznał się rebeliancki szyicki ruch Huti w Jemenie, ale USA i Arabia Saudyjska oskarża o nie Iran.
Rijad odrzuca twierdzenia walczących z siłami rządowymi w Jemenie Hutich, jakoby to oni dokonali ataków.
W związku z atakami prezydent USA Donald Trump nałożył w piątek kolejne sankcje na Teheran. Obejmą one m.in. Bank Centralny Iranu – wobec którego obowiązują już wcześniejsze restrykcje – i Irański Narodowy Fundusz Rozwoju, a także elitarną jednostkę Strażników Rewolucji, czyli siły Al-Kuds, oraz szyicki radykalny Hezbollah z Libanu.
Tymczasem w sobotę Strażnicy Rewolucji, zwani inaczej Gwardią Rewolucyjną, oświadczyli, że są gotowi na „jakikolwiek scenariusz”. – Jeśli ktokolwiek przekroczy nasze granice, uderzymy – zagroził dowódca tej elitarnej irańskiej formacji generał Hosejn Salami,Salami.
Szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif napisał na Twitterze, że Arabia Saudyjska sama nie wierzy w swoje oskarżenia pod adresem Iranu. Wskazał przy tym na – jak to określił – odwetowy atak Saudyjczyków na siły Hutich w południowo-zachodnim Jemenie.
Analitycy twierdzą, że pociski użyte podczas ataku z 14 września nie miałyby wystarczającego zasięgu, by dotrzeć do instalacji naftowych we wschodniej Arabii Saudyjskiej z ubogiego Jemenu. Użyte pociski i drony przypominały broń wyprodukowaną w Iranie, chociaż analitycy twierdzą, że potrzebne są dalsze badania, aby ostatecznie połączyć je z Iranem – zauważa agencja Associated Press.
Szef Pentagonu Mark Esper ogłosił w piątek, że USA wyślą kolejnych żołnierzy i sprzęt w rejon Zatoki Perskiej, by wzmocnić obronę powietrzną Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich po niedawnych atakach na saudyjskie rafinerie. Nie sprecyzował jednak, ilu żołnierzy zostanie wysłanych w rejon Zatoki Perskiej
Co wy na to? Czy grozi nam kolejny konflikt?
Źródło: tvp.info
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!