Na początku stycznia 1940 r. generał Michał Tokarzewski-Karaszewicz otrzymał rozkaz od generała Władysława Sikorskiego, przywieziony przez specjalnego kuriera, aby powierzyć pułkownikowi Stefanowi Roweckiemu dowództwo nad Związkiem Walki Zbrojnej w Warszawie i udać się do Lwowa w celu zorganizowania tam działalności konspiracyjnej.
Tokarzewski-Karaszewicz odebrał swoje skierowanie do Lwowa jako przejaw celowego odsunięcia go od dowództwa w Warszawie jako przedstawiciela lewicy, opierającego się wyłącznie na członkach lewicowych partii politycznych, takich jak Polska Partia Socjalistyczna i Stronnictwo Ludowe. W odpowiedzi na ten rozkaz wysłał Sikorskiemu raport z prośbą o zezwolenie na wyjazd do Paryża. Zaznaczył w nim, że jeśli do 3 lutego 1940 r. nie otrzyma żadnej odpowiedzi, będzie uważał swoją prośbę za pozytywnie rozpatrzoną i wyruszy do stolicy Francji. Po wysłaniu raportu przybyli z Paryża do Warszawy dwaj kurierzy, jednak żaden z nich odpowiedzi Tokarzewskiemu nie dostarczył.
Uważając się za zwolnionego ze wszystkich zobowiązań wobec Rządu na Emigracji, Michał Tokarzewski-Karaszewicz przekazał dowództwo podziemiem pułkownikowi Stefanowi Roweckiemu i przekroczył granicę niemiecko-sowiecką, żeby przez Rumunię dostać się do Francji. Swoją podróż zaplanował przez Ukrainę Zachodnią, ponieważ miał adres Haliny Wasilewskiej, starszej siostry Wandy Wasilewskiej, sowieckiej poetki, mieszkającej we Lwowie przy ulicy Zadwórzańskiej 49. Starając się nie ujawniać swojego wyjazdu, Michał Tokarzewski-Karaszewicz wybrał Halinę Wasilewską, ponieważ był przekonany, że nie przynależy ona do żadnej z podziemnych organizacji działających we Lwowie.
7 marca 1940 r. w nocy o godzinie pierwszej, patrol 92. Oddziału Pogranicznego NKWD aresztował generała Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy niemiecko-sowieckiej. Zdarzyło się to w pobliżu wsi Muszyna nad Sanem. Zatrzymany miał przy sobie fałszywe dokumenty – granicę przekraczał jako lekarz Tadeusz Mirowy. Zeznał wówczas, że urodził się w Kijowie w 1890 r., a ostatnio mieszkał w Warszawie przy ulicy Kopernika 23. Enkawudzistom powiedział, że w latach 1909–1910 służył w wojsku austriackim. Opowiadając o sytuacji rodzinnej, zaznaczył, że ma żonę Antoninę Mirową w wieku 45 lat, córkę Irenę i syna Michała, którzy przebywali we Lwowie w bardzo trudnej sytuacji materialnej.
Według wymyślonej przez generała historii, we wrześniu 1939 r. razem z innymi mieszkańcami Warszawy został ewakuowany do Wilna, wskutek czego stracił kontakt ze swoją rodziną. Z powodu braku środków do życia i choroby syna postanowił nielegalnie przekroczyć granicę, żeby zamieszkać razem z żoną i dziećmi, które doznały wielu cierpień po rozpoczęciu wojny między Niemcami a Polską. To samo o Tadeuszu Mirowym powiedziała śledczemu Antonina Płońska, aresztowana razem z generałem podczas próby przekroczenia granicy. Dochodzenie w ich sprawie prowadzone było w więzieniu w Dniepropietrowsku.
Śledczy NKWD nie wiedzieli, kogo w rzeczywistości zatrzymali. Jak widzimy z aktu oskarżenia z dnia 26 czerwca 1940 r., Tadeusz Mirowy został oskarżony o to, że 7 marca 1940 r. nielegalnie przekroczył granicę państwową między Niemcami a ZSRR, czyli o przestępstwo przewidziane w art. 80 КК USRR. Decyzją Kolegium Specjalnego NKWD ZSRR z dnia 4 września 1940 r. został skazany na pięć lat pozbawienia wolności w obozach pracy.
W trakcie aresztowania Michałowi Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi skonfiskowano kilka zdjęć jego córki Ireny, żony i lekarza o nazwisku Arundale, który mieszkał w Madrasie, ale często bywał w Europie na konferencjach medycznych. W 1927 r. Michał Tokarzewski-Karaszewicz specjalnie jeździł do Londynu na spotkanie z lekarzem, aby poznać podstawy medycyny tybetańskiej i hinduskiej. Miał przy sobie również zdjęcia Gilde Tine, Haliny Krzyżanowskiej i Wandy Dziewońskiej.
Razem z generałem, jako siostra Ewa Marta Mirowa, granicę przekraczała Ewelina Karaszewicz. Udało się jej uwolnić jeszcze w Przemyślu, gdzie pozostałe zatrzymane osoby osadzono w więzieniu. Generał miał nadzieję, że uda się jej przedostać do Lwowa, znaleźć Halinę Wasilewską i przekazać jej wiadomość o jego aresztowaniu. Znalazłszy się w bardzo trudnej sytuacji materialnej, bez ciepłych rzeczy, żywił duże nadzieje na pomoc Haliny. Dlatego będąc w obozie w Mostowicach, a później w Wilsku, niejednokrotnie wysyłał do niej kartki. Starał się nawiązać kontakt z Haliną również za pomocą współwięźnia, aptekarza Goldfruchta, którego rodzina mieszkała we Lwowie. Jednak wszystkie wysiłki generała były daremne. Z Mostowic dwukrotnie pisał do swojej dawnej przyjaciółki Haliny Krzyżanowskiej mieszkającej w Warszawie przy ulicy Płockiej 37. Była ona dobrze obeznana w sprawach podziemia i wiedziała, pod jakim nazwiskiem Michał Tokarzewski-Karaszewicz wyjechał z Warszawy. Generał niejednokrotnie pisał również do Ireny Zajączkowskiej do Radziwiłłowa. Podczas kilkumiesięcznego pobytu w więzieniu w Dniepropietrowsku poznał jej męża, majora Wacława Zajączkowskiego. Był on przed wojną dyrektorem szpitala w Radziwiłłowie.
Dokładnie nie wiadomo, w jaki sposób sowietom udało się dowiedzieć, kim naprawdę jest Tadeusz Mirowy. Mogło do tego dojść wskutek przechwytywania jego listów, które, jak dowiadujemy się z dokumentów śledztwa, wysyłał w dużych ilościach pod różne adresy, czy licznych przesłuchiwań działaczy podziemia polskiego w sowieckiej strefie okupacyjnej, którzy znali generała jako komendanta ZWZ i wiedzieli, że opuścił Warszawę i udał się na tereny sowieckie. Po raz drugi Michał Tokarzewski-Karaszewicz został aresztowany w obozie pracy już jako działacz «polskiej nacjonalistycznej organizacji antysowieckiej». Następnie osadzono go w więzieniu w Moskwie.
Do akt sprawy kryminalnej Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, która obecnie znajduje się we Lwowie, dołączono kopie protokołów przesłuchań Władysławy Pechowskiej, Eustachego Waszkowa, Bazylego Peczke-Krzyżowskiego, Tadeusza Strowskiego, Edwarda Gola, Antoniego Świerzbińskiego, Gustawa Bruchnalskiego, Józefa Żymierskiego (Nagalskiego). Żymierski na jednym z przesłuchań powiedział, że «według rozkazu Komendy Głównej ZWZ komendantem Obszaru nr 3 we Lwowie mianowano generała Tokarzewskiego o pseudonimie Stolarski, który znajdował się w Warszawie i miał przybyć do Lwowa». Po aresztowaniu swoje zeznania o współpracy z generałem Tokarzewskim-Karaszewiczem złożył również Tadeusz Majewski, który, w odróżnieniu od wyżej wymienionych osób, znał generała osobiście. Na przesłuchaniu 1–2 czerwca 1940 r. zeznał on, że «na czele Komendy Głównej w Warszawie stał generał Tokarzewski, pseudonim Michał… Z generałem Tokarzewskim miałem spotkanie w połowie stycznia 1940 r. w Warszawie przy ulicy Niepodległości 16 czy 18…».
Generała aresztowano jako Tadeusza Mirowego. W ciągu całego śledztwa trzymał się on wymyślonej historii z fałszywą biografią. Dopiero w marcu 1941 r., gdy odkryto kim był, podał śledztwu informacje o swojej rodzinie:
„Moi krewni ze strony ojca: а) ciocia Zofia, jej córki Anna (50 lat) i Jadwiga (48 lat) Tokarzewskie-Karaszewicz mieszkały w Busku pod Lwowem… b) mój kuzyn Stanisław Tokarzewski-Karaszewicz (ok. 45 lat), agronom, mieszkał w Brześciu nad Bugiem. Nie wiem gdzie przebywa obecnie; c) kuzyn ks. Marian Tokarzewski-Karaszewicz ostatnio był proboszczem kościoła w Kowlu; d) Mam również kuzyna Jana Tokarzewskiego-Karaszewicza, który ostatnio mieszkał w Rzymie i pracował w Bibliotece Watykańskiej. Ze strony matki: e) ciocia Michalina Ogniewska, emerytka, dyrektor szkoły (ok. 68 lat) i jej niezamężna siostra Leontyna Lerch mieszkały w Drohobyczu przy ulicy Sienkiewicza 33 (województwo lwowskie), miała dwie córki: Maria była nauczycielką w Drohobyczu, Danuta – lekarką we Lwowie… f) moi dwaj kuzyni, kapitan w RКU Wadowice Lech Kornel i kapitan w Szkole Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim Jerzy Lech – obaj są żonaci. Nie wiem, gdzie przebywają obecnie…”
Znajdziemy tu również informacje o żonie generała:
„Moja żona Antonina, 49 lat, i córka Irena, 22 lata. Po raz ostatni widziałem je (we wrześniu 1939 r.) w Tarnopolu. Jeśli nie ma ich na terenach sowieckich, to znaczy, że wyprowadziły się za granicę lub znajdują się w Warszawie czy Krakowie. Od początku wojny nie mam o nich żadnych wiadomości. Ojciec żony, Jan Kondziota (80 lat), jej wujek, ks. Melchior Kondziota (70 lat) i dwie kuzynki Karolina i Stefania, których osobiście nie znam, przed wojną mieszkali w Krakowie….”
2 kwietnia 1941 r. na przesłuchaniu, które odbyło się po przeniesieniu Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza do Moskwy z Kargopolskiego Obozu Pracy, przyznał się do tego, że rzeczywiście jest generałem Wojska Polskiego i opowiedział o zorganizowaniu działalności podziemnej na terenie Generalnego Gubernatorstwa, jednocześnie podając śledczym informacje o działalności konspiracji polskiej również w sowieckiej strefie okupacyjnej.
Na pytanie śledczego o próby nawiązania współpracy z niepolskimi organizacjami politycznymi, Michał Tokarzewski-Karaszewicz odpowiedział:
„Jeszcze we wrześniu 1939 r. starałem się znaleźć osoby o podobnych poglądach wśród nacjonalistów ukraińskich, jednak wkrótce zupełnie zrezygnowałem z tego pomysłu, bo ukraińscy nacjonaliści w pełni wspierali Niemców. Dzięki dostarczonym przez nasz wywiad informacjom, wiedziałem o założeniu w Niemczech korpusu ukraińskich nacjonalistów. Jego poszczególne jednostki zostały ulokowane w Krakowie, Tarnowie, Nowym Sączu, na granicy węgiersko-polskiej i w obwodzie lubelskim (taką nazwę podano w dokumencie, – aut.), gdzie prowadzono prace na rzecz wspierania Niemców wśród licznej wspólnoty Ukraińców, którzy tam przybyli i zajęli ważne stanowiska w instytucjach. Kilka razy nasi wywiadowcy dostarczali legitymacje, w których po polsku i po ukraińsku zapisano, że władze niemieckie mają obowiązek na wszelkie sposoby wspierać Ukraińców w prowadzonej przez nich działalności. Członek naszej organizacji, major Berka czy major Michalski (dokładnie nie pamiętam) pod koniec listopada 1939 r. spotkał się w Warszawie ze znanym nacjonalistą ukraińskim Smalstockim (najprawdopodobniej generał mówił o Romanie Smal-Stockim, – aut.), który w trakcie rozmowy zawiadomił go, że oni orientują się na Niemcy. Według niego, Niemcy obiecały im pomóc w założeniu Ukraińskiej Niepodległej Republiki.”
Ponieważ zeznania Michała Tokarzewskiego dotyczyły jego działalności skierowanej na walkę z niemieckim reżimem okupacyjnym, funkcjonariusze sowieccy nie zobaczyli w tym działań przestępczych. Dochodzenie w sprawie generała trwało do sierpnia 1941 r. 12 sierpnia 1941 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret o amnestii dla obywateli polskich. 16 sierpnia tegoż roku zgodnie z postanowieniem wiceprzewodniczącego II jednostki 4. Oddziału 2. Zarządu NKWD ZSRR, młodszego lejtnanta bezpieki Brynda, śledztwo w sprawie Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza zostało umorzone, a więźnia wypuszczono z aresztu.
Fragment artykułu Tetiany SAMSONIUK
Całość:
http://www.monitor-press.com/pl/2-pol/artyku-y/5888-19319.html
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!