Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na granicy polsko-białoruskiej w okolicach Bobrówki na Podlasiu. Grupa około 50 osób rzucała kamieniami w polskich funkcjonariuszy i próbowała zniszczyć ogrodzenie z drutu kolczastego. Jak poinformował TVP Info rzecznik podlaskiej policji, w czasie tego ataku nie działała ani telefonia komórkowa, ani łączność radiowa.
Sytuacja miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek tuż po północy.
– Grupa kilkudziesięciu osób, około 50, szarpała za ogrodzenie i rzucała w stronę polskich funkcjonariuszy kamieniami – mówi portalowi tvp.info rzecznik KWP w Białymstoku Tomasz Krupa.
Nie wiadomo, czy wśród atakujących byli sami migranci, czy też białoruscy funkcjonariusze. Na miejscu było czterech żołnierzy Wojska Polskiego.
W miniony weekend na granicy 🇵🇱🇧🇾 zanotowaliśmy kilka kolejnych przypadków agresywnego zachowania migrantów w stosunku do funkcjonariuszy SG, żołnierzy WP oraz policjantów. Na szczęście tym razem ucierpiał "tylko" pojazd służbowy.#TrzymamyStraż pic.twitter.com/OPr4pRSXA2
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 2, 2021
Po krótkim czasie na miejsce przybyło kilkudziesięciu policjantów, by pomóc w ochronie granicy.
– Skończyło się tym, że uszkodzony został samochód Straży Granicznej. Na szczęście żaden funkcjonariusz nie odniósł obrażeń – mówi rzecznik, dodając, że kamienie trafiały policjantów w kaski.
Po krótkim czasie napastnicy po stronie białoruskiej na widok polskich sił zapakowali się na wojskowe ciężarówki i uciekli w głąb lasu.
– W trakcie interwencji nie działała ani telefonia komórkowa, ani łączność radiowa. Wszystko wskazuje na to, że zakłócenia wywołała strona białoruska – wskazuje Krupa.
Czytaj też:
Straż Graniczna: Wczoraj odnotowano prawie 700 prób nielegalnego przekroczenia granicy
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!