Jak donosi portal cyfrowa.rp.pl po 2 latach od wybuchu afery, która wstrząsnęła opinią publiczną, australijskie Biuro Komisarza ds. Informacji pozywa za nią Facebooka.
Australijska ustawa o ochronie prywatności określa dokładną wysokość kary (1,7 mln dolarów australijskich), która może zostać nałożona na instytucję za naruszenie danych osobowych. Na podstawie tej ustawy Biuro Komisarza ds. Informacji (OAIC) oszacowało potencjalną grzywnę, która wynosić może nawet 529 mld dolarów. Jej kwota została obliczona na podstawie prostego działania matematycznego: liczba obywateli Australii, których dotknęła afera (311 074) została pomnożona przez ustawową karę za naruszenie zasad o ochronie danych osobowych.
Biuro Australijskiego Komisarza ds. Informacji opublikowało oświadczenie, w którym argumentuje wniesienie pozwu przeciwko Facebookowi. Zarzuca w nim gigantowi popełnienie poważnych ingerencji w prywatność użytkowników. Dane osobowe australijskich użytkowników miały zostać wykorzystane w innym celu niż ten, dla którego zostały zebrane.
Rzecznik Facebooka w wypowiedzi dla serwisu „TechCrunch” komentuje, że firma aktywnie współpracowała z OAIC w przeciągu ostatnich dwóch lat w ramach dochodzenia. Argumentuje, że dokonała poważnych zmian na platformach w porozumieniu z międzynarodowymi organami regulacyjnymi, aby ograniczyć informacje dostępne dla twórców aplikacji, wdrożyć nowe protokoły zarządzania i zbudować wiodące w branży mechanizmy kontroli, aby pomóc ludziom chronić ich dane i zarządzać nimi.
Globalny skandal miał miejsce w konsekwencji potężnego wycieku danych do firmy konsultingowej Cambridge Analytica. Firma, która brała udział w kampanii Donalda Trumpa zdobyła wówczas informacje o prawie 50 mln użytkowników Facebooka. Za to naruszenie w 2019 roku Federalna Komisja Handlu nałożyła na serwis społecznościowy rekordową karę w wysokości 5 mld dol.
Co wy na to?
Źródło: cyfrowa.rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!