Ok. 380 mężczyzn ubiegających się o azyl w Australii, pochodzących głównie z Afganistanu, Iranu, Birmy, Pakistanu, Sri Lanki oraz Syrii, ponad trzy tygodnie temu zabarykadowało się w likwidowanym obozie na należącej do Papui-Nowej Gwinei wyspie Manus i odmawia przewiezienia do obozów przejściowych. Policja skonfiskowała im żywność i wodę pitną.
Australia nie zamierza iść na jakieś kompromisy. Premier Malcolm Turnbull jasno daje do zrozumienia, aby nie robili sobie nadziei, że uda im się dotrzeć do Australii.
„Tym ludziom wydaje się, że znaleźli sposób nacisku na rząd, by pozwolił im wjechać do Australii. Przeliczyli się, bo nie ulegniemy” – mówił australijski premier Malcolm Turnbull. „O bezpieczeństwo naszych granic dba mój rząd i na pewno nie oddamy naszej polityki migracyjnej przemytnikom” – dodał.
Sprawą na wyspie Manus zaniepokojone jest ONZ, które chce, australijskie władze skorzystały z oferty Nowej Zelandii, która deklaruje przyjęcia 150 osób. Australia odmawia przekonując, że byłyby to dla tzw. uchodźców „tylne drzwi do Australii”.
Źródło: ndie.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!