Stłuczka samochodem elektrycznym może się skończyć tzw. szkodą całkowitą? Jak się okazuje, naprawa blacharska i wymiana baterii w Tesli (cena nowego egzemplarza: 240 tys. zł) kosztuje aż 180 tys. zł.
Auto elektryczne do kasacji już po byle kraksie? Pojawiają się coraz większe problemy ze stręczonymi w Europie przez zielonych komunistów “elektrykami”. Oto bowiem już przy mało poważnej kolizji, koszt naprawy samochodu elektrycznego jest na tyle wysoki, że ubezpieczyciel może zdecydować się na ogłoszenie szkody całkowitej. Kierowca straci wówczas samochód, ale raczej nie kupi za odszkodowanie nowego. Wypłata zostanie bowiem oceniona na podstawie aktualnej wartości pojazdu.
-Specyfika budowy samochodów elektrycznych może wpływać na koszty likwidacji szkód. Na przykład częściej niż w przypadku samochodów tradycyjnych może dochodzić do tzw. szkody całkowitej – powiedział PAP ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń – Łukasz Kulisiewicz.
Mowa tu oczywiście o sytuacji, gdy kierowca posiadał wykupione Auto Casco. A co gdy jest sprawcą wypadku AC nie wykupił? Wówczas auto stanie się praktycznie nienaprawialne. Ewentualnie zostanie zrobione po tzw. kosztach. To z kolei może oznaczać groźbę pożaru w każdej chwili, gdyż jak już wiemy, tego typu samochody nawet teoretycznie w pełni sprawne, potrafią nagle zapłonąć.
Drugi problem jest taki, że kolizja lub wypadek samochodem elektrycznym oznacza potężne koszty naprawy. Im więcej będzie elektryków na polskich drogach i im więcej pojawi się tego typu zdarzeń, tym bardziej wzrosną zatem koszty ubezpieczycieli. To z kolei musi znaleźć odzwierciedlenie w składach oferowanych kierowcom. Dlatego, choć dziś polisa OC dla auta spalinowego i elektrycznego mają podobną wartość, tak nie musi być zawsze.
-W skali rynku ubezpieczeń komunikacyjnych, na którym w 2021 r. zlikwidowaliśmy około 1,9 mln szkód z OC i AC rocznie, te dotyczące elektryków mają niewielkie znaczenie. W miarę zwiększania się liczby samochodów z napędem elektrycznym na naszych drogach, z pewnością będą pojawiały się jednak specyficzne dla tych pojazdów parametry służące do kalkulacji składek – dodaje w rozmowie z PAP Łukasz Kulisiewicz.
Takie sytuacje już mają miejsce. Jedną z nich opisał serwis elektrowoz.pl. Samą naprawę blacharską serwis Tesli w Polsce wycenił na ponad 70 tys. zł. Przy okazji wyszło na jaw, że konieczny był też montaż nowego akumulatora. Bateria kosztuje blisko 110 tys. zł.Warto dodać, że naprawa blacharska polegała na wymianie zderzaka, maski i wzmocnienia przedniego. Łączny koszt naprawy: 180 tys. zł.
Gdyby jednak w grę wchodziło tu likwidowanie szkody z AC, ubezpieczyciel ogłosiłby szkodę całkowitą. Tesla nie podlegałaby naprawie, a trafiła na licytację lub złom. Kierowca dostałby odszkodowanie opiewające na aktualną wartość pojazdu. I miałby problem z zakupem nowego egzemplarza.
Kierowcy samochodów spalinowych mogą się chwilowo cieszyć, jednak im więcej będzie samochodów elektrycznych, których koszty naprawy są tak wysokie, tym wyższe będą składki ubezpieczeniowe. Dla wszystkich.
Polecamy również: Arabia Saudyjska zawiesza rozmowy z Izraelem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!