Podczas sylwestrowej imprezy w mieszkaniu na warszawskim Wilanowie miało dość do incydentu z udziałem posła PiS Przemysława Czarneckiego. Tak twierdzi jeden z uczestników zajścia. Sam syn eurodeputowanego Ryszarda Czarneckiego stanowczo temu zaprzecza.
– W trakcie spotkania sylwestrowego, którego uczestnikami byli Przemysław Czarnecki, jego żona oraz znajomy pary, doszło do nieporozumienia, a następnie zdarzenia, którego przebieg jest teraz ustalany. Dochodzenie prowadzone jest w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
Wiadomo, że Czarnecki był trzeźwy i w Nowy Rok został przesłuchany w Komisariacie Policji w Wilanowie.
– Złożył zeznania, opisując przebieg spotkania. W mieszkaniu policjanci przeprowadzili czynności procesowe, które pomogą przyczynić się do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Właściciel mieszkania nie wyrażał sprzeciwu i bez przeszkód udostępnił mieszkanie. Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania i konieczność wykonania dalszych czynności procesowych prokuratura na tym etapie dochodzenia nie informuje o przebiegu zdarzenia – dodaje Łapczyński.
W rozmowie z portalem Onet, który jako pierwszy poinformował o zajściu, Czarnecki zaprzeczył, że zaatakował swojego gościa.
– Potwierdzam, że w moim domu interweniowała policja, którą sam wezwałem. W sylwestrowy wieczór byliśmy we trójkę. Ja, moja żona i nasz znajomy, chrzestny córki. Mężczyzna według mojej wiedzy rozciął sobie dłoń. Podobno mnie za to obwinia, ale to nieprawda, gdyż nawet nie byłem bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Nic więcej nie mam do dodania – uciął polityk.
Radio RMF FM podało z kolei, że w sprawie interweniował prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Według dziennikarzy rozgłośni Czarnecki ma się wytłumaczyć na piśmie z całego zajścia.
– Ja sam chciałem złożyć wyjaśnienia. Nie mam wiedzy o żadnym piśmie – stwierdził Czarnecki.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!