Napięcie w relacjach na linii Baku – Teheran sięga zenitu. Obie strony prężą muskuły, wygrażając sobie wzajemnie. Ostrej retoryce towarzyszą ruchy wojsk, a wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy przez Iran przelewa się fala rewolucyjna, przy czym w wydarzeniach tych biorą aktywny udział żyjący w Iranie Turcy…
– Zawsze odpowiadaliśmy i nadal będziemy odpowiadać na każdy antyazerbejdżański krok, niezależnie od tego, czy będą to słowa, czy czyny. Dlatego musieliśmy rozpocząć ćwiczenia wojskowe na granicy z Iranem, aby pokazać, że się ich nie boimy – stwierdził dziś prezydent Azerbejdżanu İlham Əliyev.
– Nigdy wcześniej nie było tak pełnych nienawiści i gróźb wypowiedzi pod adresem Azerbejdżanu – podkreślił Əliyev. Zapowiedział, iż jego kraj zrobi wszystko w obronie stylu życia także tych Azerbejdżan, którzy żyją w Iranie. – Są częścią naszego narodu – stwierdził Əliyev.
Cumhurbaşkanı Aliyev'den müthiş mesaj
"Bizim hayata bakışımız dünyadaki bütün Azerbaycanlılar'ın,özellike Güney Azerbaycanlılar'ın(İran'da yaşayan Azerbaycanlılar)haklarını savunmak için elimizden geleni yapmaktır. Onlar bizim milletimizin bir parçasıdır."
Paylaşın sesimiz olun pic.twitter.com/cLAcTzy7hc
— Elyar Türker (@ElyarMakuyi) November 25, 2022
W obliczu narastającego konfliktu na linii Baku-Teheran warto przyjrzeć się jego źródłom – żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, trzeba cofnąć się daleko w przeszłość. Nie o kilka – kilkanaście lat, ale o wiele głębiej:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!