Nominowana przez prezydenta Donalda Trumpa na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Warszawie Georgette Mosbacher powiedziała, że wzrost antysemityzmu w Europie Wschodniej został wywołany przez ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej i zapowiedziała, że „będzie współpracować z polskimi władzami, by tego typu zapisy nie pojawiały się w kolejnych ustawach”. Zamierza też naciskać na polskie władze, by przyjęły uchodźców.
Podczas przesłuchań w komisji spraw zagranicznych Senatu, Georgette Mosbacher została zapytana, czy wie, co się dzieje w kwestii antysemityzmu w Europie Wschodniej. Kandydatka na ambasadora w Warszawie odpowiedziała twierdząco.
– Niestety został on (antysemityzm) wywołany przez prawo dotyczące Holokaustu, które Polska niedawno uchwaliła – powiedziała Mosbacher dodając, że będzie współpracować z polskimi władzami, by tego typu zapisy nie pojawiały się w kolejnych ustawach.
Senator Johny Isakson, który pytał o antysemityzm, wyraźnie zaskoczony odpowiedzią, poprosił o jej sprecyzowanie.
– Powiedziałam, że będę współpracować z Polską, by żadne ustawy nie wywoływały uprzedzeń. Nietolerancja w jakiejkolwiek formie jest nie do zaakceptowania – tłumaczyła kandydatka na ambasadora.
Kandydatka na ambasadora w Warszawie stwierdziła nadto, że „zdaje sobie sprawę z zastrzeżeń odnoszących się do poszanowania instytucji demokratycznych w Polsce, ograniczania wolności słowa, niezawisłości sądów i rządów prawa”. Zapowiedziała, że w przypadku zatwierdzenia jej nominacji jest „gotowa dać wyraz swemu przywiązaniu do podstawowych swobód” i demokracji. Obiecała też, iż dołoży wszelkich starań, by polskie władze przyjęły uchodźców.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!