Już w tym roku Białoruś planuje rozpocząć alternatywne dostawy ropy. Jako jedna z opcji rozważana jest dostawa węglowodorów za pośrednictwem portów bałtyckich, a następnie ich transport drogą kolejową do rafinerii – czytamy na portalu naviny.by.
W związku z tym Białoruś negocjuje zakup na Litwie lub na Łotwie terminalu, zdolnego do odbioru ropy z morza.
– Rzecz idzie o obiekt zdolny do obioru około 200-300 tysięcy ton ropy miesięcznie – powiedział zastępca dyrektora generalnego ds. Handlowych Białoruskiej Spółki Naftowej (BNK) Sergiej Grib.
W ubiegłym roku Białoruś przesłała około 6 milionów ton produktów naftowych za pośrednictwem portów Litwy i Łotwy, co stanowiło połowę całego eksportu. BNK posiada umowy przeładunkowe z siedmioma terminalami – w Kłajpedzie, Windawie i Rydze, ale nie wszystkie one mają zdolności przeładunkowe, wymagane przez stronę białoruską.
Czołowy białoruski eksporter produktów naftowych nie ujawnia informacji, z kim konkretnie prowadzi negocjacje.
Terminal naftowy litewskiej firmy Klaipedos Nafta uważany jest za jeden z najnowocześniejszych i najbardziej kompleksowych w całym basenie Morza Bałtyckiego. Jego kierownictwo zapewnia, że posiadana infrastruktura pozwala przyjmować wskazane ilości ropy naftowej i jednocześnie radzić sobie z przepływami eksportowymi produktów naftowych.
Firma podkreśliła, że współpraca między Klaipedos Nafta, BNK i innymi eksporterami białoruskich produktów naftowych liczy sobie przeszło dziesięć lat. W okresie tym litewska firma nie tylko świadczyła usługi przeładunkowe dla wszystkich głównych gatunków eksportowych produktów naftowych, ale także pomagała w dziedzinie importu surowców, w tym ropy naftowej, do obu białoruskich rafinerii.
– Klaipedos Nafta bierze pod uwagę i inne rodzaje współpracy z białoruskimi eksporterami i importerami ropy naftowej i produktów ropopochodnych, co zwiększy obroty produktami naftowymi i zdywersyfikuje dostawy surowców do białoruskich rafinerii – zauważył Darius Szilianskis w rozmowie z portalem naviny.by.
Nie sprecyzował, czy są oni gotowi do negocjacji z BNK w sprawie sprzedaży terminalu naftowego w Kłajpedzie. Tymczasem 72% udziałów Klaipedos Nafta należy do państwa litewskiego. A jest mało prawdopodobne, aby rząd litewski zgodził się na sprzedaż terminalu naftowego, który jest uważany za obiekt strategiczny.
– Najbardziej interesującą opcją dla Białorusi byłoby kupno terminalu naftowego w litewskiej Butyndze lub w łotewskiej Windawie – powiedział portalowi naviny.by partner rosyjskiej agencji informacyjnej i konsultingowej RusEnergy, Michaił Krutichin.
Oba terminale mają rurociągi naftowe wiodące do Połocka, ale są one nieczynne i nie pompowały ostatnio ropy.
– Istnieją tam rurociągi naftowe, ale aby doprowadzić je do stanu używalności, trzeba byłoby wydać znacznie więcej niż za terminal, więc zakup prawdopodobnie nie będzie korzystny – powiedział Michaił Krutichin.
Ponadto terminal w Butyndze jest powiązany z działalnością rafinerii ropy naftowej w Możejkach. Firma, jak również rurociągi do niej, należą do polskiego koncernu naftowego PKN Orlen.
– Tam teraz rządzą Polacy. Jest mało prawdopodobne, aby zgodzili się na sprzedaż terminalu – powiedział partner w RusEnergy. W Ventspils Nafta Terminals w Windawie odmówiono komentarza, powołując się na tajemnice handlowe. Orlen Lietuva również nie odpowiedział na pytania w tej sprawie.
/naviny.by/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!