Nie sądzę, że 80 najbiedniejszych krajów będzie jadło syntetyczne mięso. Natomiast wszystkie bogate kraje powinny przerzucić się w 100 proc. na syntetyczną wołowinę. Można przywyknąć do różnicy smaku, a z czasem ten smak – jak twierdzą producenci – będzie się coraz bardziej poprawiał – przekonuje Bill Gates na łamach Technology Review.
Jak czytamy na portalu pch24.pl, amerykański filantrop-kapitalista od lat aktywnie inwestuje w rozwiązania pozwalające ograniczyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Jednym z nich są wysiłki na rzecz odejścia od naturalnego mięsa, którego produkcja ma odpowiadać za 60 proc. emisji pochodzących z procesu wytwarzania żywności. W koncepcji założyciela Microsoftu, mięso ma zastąpić jego syntetyczny zamiennik, wytwarzany laboratoryjnie. Jednak w perspektywie walki ze zmianami klimatycznymi sztuczne mięso, czy mięso z in vitro, nie może stanowić jedynie modnego uzupełnienia tradycyjnej diety, ale całkowicie ją zastąpić.
– Wszystkie bogate kraje powinny przerzucić się w 100 proc. na syntetyczną wołowinę. Można przywyknąć do różnicy smaku, a z czasem ten smak – jak twierdzą producenci – będzie się coraz bardziej poprawiał – przekonuje Bill Gates. Jak to zrobić? W jego opinii „zielone korzyści są wystarczające by, w pewnym sensie zmienić zachowanie ludzi”, a dodatkowo poszczególne państwa powinny zastosować odpowiednie regulacje by „całkowicie zmienić zapotrzebowanie” na naturalne mięso.
W jego opinii, kwestię syntetycznego mięsa „należy śledzić każdego roku” i sprawdzać jak zmienia się wobec niej nastawienie. Jako jedną z głównych przeszkód na drodze do popularyzacji nowego produktu wskazuje sprzeciw koncernów mięsnych wobec używania sformułowania „mięso” w odniesieniu do żywności powstałej w laboratorium.
– Powstają ustawy mówiące, że musi zasadniczo nazywane śmieciowym jedzeniem, by zostać dopuszczone do sprzedaży. Nie chcą byśmy używali etykiety wołowiny – oznajmił.
/pch24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!