Przewodniczący niemieckiego episkopatu uznał, że czynny homoseksualizm jest dozwolony, o ile partnerzy są sobie wierni – czytamy na portalu dorzeczy.pl.
Po serii kontrowersyjnych wypowiedzi i głosowań niemieckich biskupów skupionych wokół Drogi synodalnej głos zabrał przewodniczący niemieckiego episkopatu, bp Georg Bätzing. Liberalny hierarcha w rozmowie z tabloidem Bunte wezwał do zmiany nauczania Kościoła w kwestii seksu pozamałżeńskiego i czynnego homoseksualizmu.
Niemiecki biskup zgodził się z twierdzeniem dziennikarza jakoby „nikt” nie przestrzegał katolickich norm moralnych w odniesieniu do życia seksualnego. „To prawda. I musimy nieco zmienić Katechizm w tej sprawie. Seksualność jest darem od Boga. A nie grzechem” – powiedział.
Bp Bätzing został również zapytany, czy uważa związki jednopłciowe za dozwolone dla katolików. „Tak, to jest w porządku, jeśli odbywa się to z zachowaniem wierności i odpowiedzialności. Nie wpływa to na relację z Bogiem” – odpowiedział. „To, jak ktoś przeżywa swoją osobistą intymność, to nie moja sprawa” – dodał.
Osobliwe tezy progresywnego hierarchy, w oczywisty sposób sprzeczne z nauczaniem Tradycji apostolskiej, Pisma Świętego i Magisterium papieskiego, spotkały się z krytyką teologa Martina Brüske. W rozmowie z niemiecką filią Catholic News Agency zwrócił uwagę na kuriozalność fundamentów światopoglądu szefa niemieckich biskupów i prominentnego działacza dysydenckiej Drogi synodalnej wspieranej przez papieża Franciszka.
– Argument bp. Georga Bätzinga byłby trudny do obronienia. Sugeruje on, że Katechizm, a tym samym Tradycja Kościoła, w jakiś sposób mówią, że seksualność jest grzechem. Chciałbym się od niego dowiedzieć: gdzie znajduje takie stwierdzenie w Katechizmie lub w tradycji Kościoła? – komentuje teolog.
Brüske obnaża przy tym przewrotną retorykę Bätzinga, prowadzącą de facto do nihilizmu. „Poprzez zestawienie tego fałszywego twierdzenia z jego drugim twierdzeniem – że seksualność jest bez ograniczeń darem Bożym, cała ta dziedzina zostaje usunięta z refleksji etycznej. Zgodnie z tą logiką nie ma już potrzeby wyjaśniania ani rozróżniania, w jaki sposób praktykowana jest seksualność. Nie ma już żadnego rozróżnienia, które zachowania seksualne stają się celem samym w sobie lub wyrażają wzajemne przywłaszczenie” – ocenia komentujący.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!