Zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow twierdzi, że bunt Prigożyna mógł być dobrze zaplanowaną inscenizacją.
Bunt Prigożyna to rosyjska inscenizacja, maskirowka. Tak sugeruje ukraiński dowódca. Według niego, fikcyjny bunt mógł stanowić pretekst do przeniesienia wagnerowców na Białoruś. Stamtąd żołnierze ci mogą urządzać prowokacje na terytorium przygranicznym.
Hromow nie wykluczył udziału wagnerowców w działaniach dywersyjnych na przygranicznym terenie z Ukrainą lub Polską. Miałoby to na celu związanie ukraińskich wojsk na określonych odcinkach i wywołanie paraliżu kontrofensywy. Jak podają Ukraińcy, Grupa Wagnera agituje i prowadzi rekrutację na terenie całej Rosji.
Dwa tygodnie temu obszernie pisaliśmy o tym, że w rzekomym buncie szefa struktur Wagnera, jest coś podejrzanego, wszak żadnej rewolucji nie zaczyna się od zasiadania przy stole rozmów. Teraz dowiadujemy się, że to wcale nie jest tak, że Prigozyn dostał wilczy bilet i już niem oże wrócić na terytorium Rosji. Raptem wczoraj przebywał w Rostowie, a potem w Moskwie, gdzie rozmawiał z przedstawicielami władz centralnych.
Naszym zdaniem, szykowane jest coś “mocnego”.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!