Kilka tygodni temu pisaliśmy, że bunt Jewgienija Prigożyna to najprawdopodobniej operacja specjalna rosyjskich służb. Potwierdza to wysoki rangą ukraiński urzędnik.
Bunt Prigożyna to ustawka. Sprawę potwierdził ukraiński urzędnik, Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Ołeksij Daniłow.
Przypomnijmy: w czasie medialnej nawałnicy, która rozpętała się wraz z marszem wagnerowców na Moskwę, zachodnie, w tym polskojęzyczne media liczyły na rychły upadek putinowskiego reżimu. Nic takiego nie miało miejsca i wszystko rozeszło się po kościach. Samemu Prigożynowi -głowie rzekomego buntu- nie spadł nawet włos zgłowy. Mało tego – oddano mu zarekwirowane uprzednio pieniądze.
Jako jedyni pisaliśmy, że z tym “buntem” coś jest nie tak, bo nie zaczyna się rewolucji od siadania za stołem rozmów z przeciwnikiem, którego rzekomo chce się obalić. Twierdizliśmy, że możę to być ustawka w celu rozkolowania wagnerowców w zupełnie inne miejsce. Nikt nam nie wierzył. Teraz okazuje się, że nasze zdanie potwierdził wysoki ukraiński urzędnik.
Według informacji przedstawionych przez Ołeksija Daniłowa, prezydent Rosji osobiście zatwierdził rzekomy bunt. Władimir Putin w ten sposób mógł dokonać weryfikacji kadr wojskowych.
-Dzisiaj już można powiedzieć, że była to operacja uzgodniona z Putinem w celu zidentyfikowania tych generałów, którzy nie byli całkowicie sprzymierzeni z Putinem i jego świtą. Widać to po liczbie generałów, którzy dzisiaj są zawieszeni, a niektórzy z nich są za kratkami. To była taka specjalna operacja – stwierdził.
Słowa Ołeksija Daniłowa znajdują potwierdzenie w publikacjach The Wall Street Journal. Dziennikarze dotarli do informacji, że w ciągu kilku godzin od rozpoczęcia buntu w Rosji zatrzymanych zostało kilkudziesięciu wysokiej rangi wojskowych.
Według doniesień 13 wyższych oficerów zostało zatrzymanych do przesłuchania, a około 15 zostało zawieszonych lub zwolnionych ze służby. Wśród nich znajdowali się m.in. generał Siergiej Surowikin, generał Michailo Mizintsew czy generał broni Władimir Aleksiejew.
Wspomniany Siergiej Surowikin był od początku podejrzany o wiedzę o buncie i braku reakcji. Od czasu rozpoczęcia “marszu sprawiedliwości” i publikacji odzewu o powstrzymanie działań Prigożyna, generał nie pojawił się publicznie. Zdaniem mediów opozycyjnych przebywa obecnie w areszcie domowym.
NASZ KOMENTARZ: To nie pierwszy przypadek, gdy mieliśmy rację w ocenie pewnych kluczowych wydarzeń politycznych. Media głównego nurtu nie potrafią wyjść z bańki politycznie poprawnych scenariuszy, przewidzieć nieszablonowe zagrania. Nie uznają, że jakieś wydarzenie mogło być dziełem spisku, dopóki nie zostanie im to przedstawione czarno na białym. Zamiast tego kolportują miłe dla oka i ucha interpretacje, które nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.
Polecamy również: Przemysław Wipler spekuluje o koalicji Konfederacji z PO
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!