Gdański sąd zdecydował w czwartek, że były prezes Lotosu, podejrzany o wyrządzenie tej spółce znacznej szkody majątkowej, nie zostanie tymczasowo aresztowany. Chciała tego prokuratura, argumentując wniosek obawą matactwa oraz surową karą grożącą podejrzanemu.
Decyzję o skierowanie do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe wniosku o tymczasowy areszt dla byłego wieloletniego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza (zgodził się on na podawanie danych osobowych) podjęła w środę Prokuratura Regionalna w Gdańsku po tym, jak postawiła Olechnowiczowi i trzem innych osobom zarzuty.
Niejawne posiedzenie sądu dotyczące tymczasowego aresztowania odbyło się w czwartek. Po jego zakończeniu obrońca byłego prezesa Lotosu Janusz Kaczmarek poinformował media, iż „sąd uznał, że nie ma podstaw zastosowania żadnych środków zapobiegawczych, w tym najsurowszego, jakim jest tymczasowe aresztowanie, o które wnioskowała prokuratura”.
Zarzuty postawione we wtorek i w środę wszystkim czterem podejrzanym dotyczyły wyrządzenia spółce Lotos S.A. „znacznej szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 246 tysięcy złotych poprzez zawarcie, w roku 2011, z jednym z podmiotów zewnętrznych, fikcyjnej umowy o świadczenie usług doradczych”. Za popełnienie czynu z art. 296 par. 2 grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Olechnowicz został zatrzymany we wtorek rano przez CBA. Wraz z nim zatrzymano trzy inne osoby: Adama L. (zastępcę dyrektora generalnego), Martę Z. (kierowniczkę jednej z komórek organizacyjnych Lotosu) oraz Tomasza S. – przedsiębiorcę prowadzącego działalność gospodarczą w zakresie doradztwa biznesowego. To właśnie z Tomaszem S. pracownicy Lotosu mieli podpisać fikcyjną umowę. Media informowały, że Tomasz S. to były współpracownik ministra PO Sławomira Nowaka, były radny PO w Gdańsku i były prezes siatkarskiego klubu Atom Trefl Sopot.
Poza Olechnowiczem prokuratura skierowała także do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla Tomasza S. Wobec dwóch pozostałych podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.
Po niejawnym posiedzeniu sądu obrońca Tomasza S. Wojciech Glanc poinformował media, że sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury, nie zastosował też żadnych innych środków zapobiegawczych.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!