Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało byłego prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie sędziego Krzysztofa Sobierajskiego. To pokłosie wielkiej afery korupcyjnej w krakowskiej apelacji, w wyniku której skarb państwa stracić miał nawet 10 milionów cłotych.
W połowie grudnia ub. roku , zaraz po ujawnieniu afery prokurator generalny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odsunął prezesa Sobierajskiego od czynności służbowych. Uzasadniał to tym, że prezes „mógł dokonać czynów przestępczych, godzących w powagę sądu i istotne interesy służby oraz podważających społeczne zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości”. Parę dni później prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie podał się do dymisji.
Przestępczy proceder trwał od początku 2013 roku, a więc zaczął się wkrótce po tym, gdy Krzysztof Sobierajski objął w grudniu 2012 roku funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Prokuratorzy mają ponad 120 prywatnych umów, które prezes Sądu Apelacyjnego zawarł z firmami wykonującymi rzekomo zlecenia na rzecz jego sądu. Kwitował je własnoręcznym podpisem, którego autentyczność potwierdzili biegli. Zarobił blisko milion złotych.
Sąd Najwyższy wyraził dziś zgodę na zatrzymanie i ewentualne aresztowanie b. prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztofa Sobierajskiego. Uwzględnił tym samym zażalenie prokuratury na uchwałę łódzkiego sądu, który w marcu nie wyraził takiej zgody.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!