Jak informuje portal TVP Info, Mariusz Z., były redaktor naczelny „Super Expressu”, usłyszał w połowie stycznia zarzut gwałtu. Mężczyzna decyzją sądu trafił do aresztu; sędzia postanowił wtedy, że Z. będzie mógł wyjść na wolność, jeśli wpłaci pół miliona złotych poręczenia. Teraz Sąd Okręgowy w Warszawie, uwzględniając zażalenie prokuratury, zmienił decyzję; dziennikarz nie będzie mógł wyjść z aresztu.
Mariusz Z. w przeszłości pełnił funkcję redaktora naczelnego „SE” i „Przekroju”. Był też naczelnym Superstacji, gdzie prowadził program „Rezonans”. Następnie trafił do Polsatu, gdzie wydawał program „Konfrontacje”. W 2009 roku został redaktorem naczelnym serwisu publicystycznego redakcja.pl oraz ObserwatorFinansowy.pl. Był doradcą prezesa NBP. Po latach wrócił do Polsatu, gdzie prowadził program „Prawy do lewego, lewy do prawego”.
13 stycznia Mariusz Z. został zatrzymany przez policję. W prokuraturze usłyszał zarzut gwałtu. Z nieoficjalnych informacji tvp.info wynika, że mężczyzna nie przyznał się do zarzutu. Śledczy skierowali do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd zdecydował wtedy o areszcie warunkowym na trzy miesiące. Środek ten mógł zostać uchylony, jeśli Mariusz Z. wpłaciłby 500 tys. zł poręczenia.
Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję sądu. – W ocenie prokuratury tylko tymczasowe aresztowanie pozwoli prawidłowo zabezpieczyć tok postępowania – wskazała informowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił zażalenie prokuratury i zdecydował, że Z. pozostanie w areszcie i nie będzie mógł go opuścić nawet wpłacając poręczenie. Mariuszowi Z. grozi do 12 lat więzienia.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!