B. szef ABW Krzysztof Bondaryk usłyszał we wtorek w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku zarzuty w sprawie przyjęcia do służby w Agencji, na funkcję jego doradcy, osoby, co do której istniały okoliczności powodujące ryzyko podatności na szantaż lub wywieranie presji – podała Prokuratura Krajowa. Były szef ABW twierdzi, że „zarzuty prokuratury to bzdury, wymyślone i nieprawdziwe”.
Prokuratura postawiła mu w związku z tym zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków i uznała, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowych przez tę osobę.
PK podała, że w sprawie chodzi o jednego z pracowników cywilnych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który miał podrobione świadectwo ukończenia studiów i na jego podstawie rozkazem Bondaryka 21 grudnia 2007 roku został przyjęty do służby w Agencji i mianowany funkcjonariuszem w służbie stałej na stanowisku doradcy szefa ABW.
Do zatrudnienia – podała PK – doszło pomimo tego, że w toku postępowania sprawdzającego „ustalono, że kandydat uzyskał i posługiwał się stwierdzającym nieprawdę dokumentem – świadectwem ukończenia studiów podyplomowych w Instytucie Organizacji i Zarządzania w Przemyśle »ORGMASZ« z siedzibą w Warszawie”.
Zatrudnił pracownika z „lewymi” papierami
Według prokuratury „Krzysztof B. (…) w ten sposób działał na szkodę interesu publicznego, poprzez narażenie wizerunku, autorytetu i prawidłowego funkcjonowania ABW jako organu realizującego zadania ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i jego porządku konstytucyjnego”.
Prokurator zarzucił także gen. Bondarykowi niedopełnienie obowiązków – niezawiadomienie prokuratora lub policji o nieprawdziwych dokumentach przedstawionych przez tę osobę przy ubieganiu się o pracę w agencji.
Przestępstwo, które zarzucono Bondarykowi, zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.
– To bzdury po prostu, wymyślone, nieprawdziwe, i myślę, że to będę w stanie udowodnić przed niezawisłym sądem, jeżeli do tego sądu jakiegoś niezawisłego jeszcze dojdę o własnych siłach – powiedział dziennikarzom Bondaryk po wyjściu z prokuratury, do której stawił się przed południem.
Jak mówił, usłyszał zarzuty zgodnie z wezwaniem, czyli z art. 231 p. 2 Kodeksu karnego. Powiedział, że ma chodzić o zatrudnienie przez niego byłego funkcjonariusza ABW, ale – jak dodał – prokurator zastrzegł tajemnicę śledztwa, nie otrzymał on treści zarzutu ani uzasadnienia. Dlatego nie może nic więcej powiedzieć; odniesie się po ich otrzymaniu.
Bondaryk zgadza się na publikację nazwiska i wizerunku.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!