Policja landu Berlin zamierza szukać kandydatów do służby w innych krajach UE. Plany te oprotestowała CDU, zdaniem której byłaby to rekrutacja „najemników” – podaje portal dw.com.
W zeszłym tygodniu poszukiwanie kandydatów w państwach UE zapowiedziała komendant policji landu Berlin Barbara Slowik. Jej zdaniem, potencjalni kandydaci mogliby uczyć się języka niemieckiego w Instytutach Goethego w poszczególnych krajach i tam zdawać egzaminy językowe.
– Nie chcę, aby bezpieczeństwa i porządku w naszym mieście pilnowali najemnicy – powiedział szef klubu partii w berlińskim Landtagu, Burkard Dregger. Jak zaznaczył, policjanta musi cechować szczególna lojalność wobec państwa. Od ludzi z Albanii, Kosowa czy Rumunii trudno oczekiwać takiego zaangażowania. – Nasi obywatele muszą darzyć policjantów pełnym zaufaniem – podkreślił Dregger w rozmowie z „Berliner Morgenpost”.
Jak czytamy na portalu, zarówno rząd, jak i opozycja zgadzają się, że przyczyną braku kandydatów do policji są niskie płace. Policjant w Berlinie zarabia miesięcznie o 500 euro mniej niż funcjonariusze w innych niemieckich krajach związkowych.
Według lewicowego pisma „Die Tageszeitung”, debata na ten temat jest absurdalna, gdyż w berlińskiej policji od dawna służą obywatele innych krajów UE – by zostać funkcjonariuszem, wystarczy mieć obywatelstwo jednego z państw unijnych.
„Nowi policjanci przysięgają na demokratyczną konstytucję. Poddawanie w wątpliwość lojalności ludzi tylko dlatego, że urodzili się w innym kraju, jest co najmniej dziwne” – powiedział rzecznik policji Thomas Neuendorf.
Celem działań berlińskiej policji jest powiększenie liczby funkcjonariuszy w stołecznych służbach porządkowych do 19 tysięcy. Obecnie jest ich 17 tysięcy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!