Wiadomości

Cenckiewicz: „W warszawskim ratuszu zatrudnione są osoby, które w przeszłości pracowały w SB”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

„W warszawskim ratuszu zatrudnione są osoby, które w przeszłości pracowały w SB” – pisze dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz na portalu Do Rzeczy.pl. Historyk ujawnia to w artykule „Stołeczne Biuro Służby Bezpieczeństwa czy Zarządzania Kryzysowego?”.

Chodzi m.in. o Jarosława Michonia, który – jak czytamy – poza Ewą Gawor miał podjąć decyzję o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego.

„Moi rozmówcy warszawskiego Ratusza oraz osoby zaangażowane w organizację marszu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia br. zgodnie informowali, że w podjęcie decyzji o natychmiastowym rozwiązaniu marszu (nr MV/5310/ZG/1/2018)– poza dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewą Gawor (która sporządziła pisemne uzasadnienie decyzji w dniu 3 sierpnia br.) – zaangażowany był Jarosław Michoń, straszy specjalista w BBiZK” – czytamy na stronie tygodnika.

Jak zaznaczono w artykule, Jarosław Michoń (ur. 23 kwietnia 1963 r.) „legendowany” jest w urzędzie „wyłącznie jako były policjant”.

„Nie jest to jednak pełna prawda o przeszłości Michonia. Wprawdzie po 1990 r. został on policjantem, ale swoją karierę zaczynał w ZOMO w stanie wojennym (w ramach zasadniczej służby wojskowej). Z jego akt przechowywanych w IPN wynika, że podanie o przyjęcie do MO złożył 8 lipca 1982 r., przyjęty do służby w ZOMO Komendy Stołecznej MO został w dniu 5 października 1982 r., zaś ślubowanie funkcjonariusza MO złożył 24 października 1982 r.” – napisał Cenckiewicz.

Michoń 28 lipca 1984 r. miał zwrócić się z prośbą o możliwość pracy w SB. „Decyzję o przyjęciu go do bezpieki – i to w antykościelnym Wydziale IV Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych – podjął sam szef warszawskiej SB płk Tadeusz Szczygieł (w latach 1985-89 szef Departamentu IV MSW). Michoń pracował – jak sam napisał – „po zagadnieniu gospodarki żywnościowej”, czyli mówiąc żargonem bezpieki w „świńskim wywiadzie” (pion IV SB zajmował się związkami wyznaniowymi i rolnictwem)” – czytamy.

Inną osobą, która według autora artykułu ma sobą przeszłość w SB, jest Andrzej Szymaniak (ur. 26 stycznia 1962 r.) – naczelnik Wydziału Operatorów Numerów Alarmowych w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

„Szymaniak zanim trafił do SB również służył w stołecznej ZOMO w ramach zasadniczej służby wojskowej (przyjęty 12 stycznia 1983 r., ślubowanie funkcjonariusza MO złożył w dniu 20 marca 1983 r.). Już w grudniu 1983 r. Szymaniak zwrócił się do przełożonych z prośbą o możliwość studiowania w Wyższej Szkole Oficerskiej im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie (w podaniu nazwał ją „Wyższą Szkołą Oficerską Służby Bezpieczeństwa w Legionowie”)” – czytamy.

„Opisane przypadki funkcjonariuszy SB w stołecznym Ratuszu nie są jedyne. Dzisiaj staje się coraz bardziej jasne, że Ewa Gawor uczyniła z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy przechowalnię dla ludzi SB, którzy nigdy nie powinni odpowiadać za bezpieczeństwo stolicy i jej mieszkańców” – pisze Cenckiewicz i dodaje – „»Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę« ! Precz z komuną!”.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!