15 pojemników – każdy o pojemności tysiąca litrów – wypełnionych chemicznymi substancjami znalazł w lesie leśniczy z olsztyńskiego Nadleśnictwa Nidzica.
21 lipca leśniczy z Nadleśnictwa Nidzica otrzymał informację o porzuconych śmieciach przy drodze leśnej. Po sprawdzeniu okazało się, że w lesie ktoś wyrzucił 15 pojemników 1000-litrowych wypełnionych nieznanymi substancjami chemicznymi. Niektóre pojemniki były uszkodzone i wydobywała się z nich gęsta ciecz.
O zdarzeniu powiadomiono Komendę Powiatową Policji, Państwową Straż Pożarną oraz Urząd Miejski w Nidzicy. Strażacy dokonali oględzin miejsca zdarzenia i powiadomiła Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemicznego. Grupa dokonała badań substancji i stwierdziła, że są to substancje żywiczne, kleje i rozpuszczalniki. Na szczęście nie są to substancje żrące i łatwopalne.
Obecni na miejscu policjanci zawiadomili Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Zarówno policjanci, jaki i inspektorzy WIOŚ pobrali próbki substancji do dokładnego określenia jej rodzaju. Po zakończeniu pracy przez policję i inspektorów WIOŚ Nadleśnictwo Nidzica przystąpi do zlecenia zebrania i utylizacji odpadów.
Nie po raz pierwszy do lasów trafiają substancje chemiczne. Na początku tego roku informowaliśmy o beczkach w lasach nadleśnictw Wolsztyn i Bolewice.
Natomiast w lipcu ubiegłego roku w Nadleśnictwa Kaczory (RDLP w Pile) w bezpośrednim sąsiedztwie lasu porzucono pojemniki z nieznaną substancją chemiczną. Na miejscu znaleziono pięć paletopojemników DPPL o pojemności 1 tys. litrów każdy. Jak stwierdzono ze zbiorników w stronę lasu wyciekła ropopochodna substancja.
Teren został skażony związkami ropopochodnymi w stopniu przekraczającym dopuszczalny poziom. Sprawa została zgłoszona policji, po dochodzeniu okazało się, że pojemniki wywoził miejscowy rolnik mieszkający w pobliżu lasu. Zbiorniki stawiał na skraju pola, a następnie spuszczał zawartość do lasu, zasypywał to ziemią i wylewał gnojówkę, aby zatrzeć ślady.
/lasy.gov.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!