Andrzej Chyra postanowił pójść w ślady szatana i rzucić wyzwanie Bogu. Występując w roli promotora zła, grzechu, nienawiści i wszelkiej niegodziwości, aktor wyrzucił z siebie: “Bóg stał się narzędziem opresji wobec nas”.
Bóg jest Miłością. Czego więc pragnie Andrzej Chyra, który pojawił się na festiwalu Pol’and’Rock?
– Kościół zatrzymał w sobie tak naprawdę najwięcej z tego feudalnego porządku, zwłaszcza tam, gdzie jest on jedynym “oknem na świat”, centrum kultury, centrum wiedzy – mówił aktor.
– Niestety religia jest wieczna, ale stworzył ją człowiek. Ten człowiek stworzył też Boga a temu Bogu zaczął przekazywać swoje najcenniejsze i najbardziej wyabstrahowane wartości: dobro, miłość, itd. – prawił niczym szatan w rozmowie z Katarzyną Janowską Andrzej Chyra.
– Teraz jeżeli władza jest związana z taką religią, jeżeli ludzie religijni stosują się do tych zasad, to ta władza cywilna ma już tego strażnika tych wartości, które są dla niej wygodne. Już w religii. Dlatego władza nic nie robi z aferami pedofilskimi – rozkręcał się aktor, dając upust swej chrystianofobii.
– My teraz w szkołach będziemy wychowywać, a nie nauczać. Ten jeden system wartości, który jest systemem religijnym, tak mocno i tak na siłę interpretowanym z tamtej strony, będzie formą jakieś indoktrynacji. Żeby sobie wychować tak naprawdę pokolenia, które będą na nas głosować – ocenił aktor, który najwyraźniej martwi się, że może dojść do sytuacji, w której zło jednak nie zatriumfuje na ziemi.
/oet.pl, dorzczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!