Wiadomości

Ciężkie walki na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Armenia zwraca się o pomoc do Rosji

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W nocy 12/13 września armeńskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że o godzinie 00:05 jednostki Sił Zbrojnych Azerbejdżanu otworzyły intensywny ogień w kierunku miast Goris, Sotk i Jermuk przy użyciu artylerii, w tym ciężkiej, a także lekkiej broni strzeleckiej. Według najnowszych danych władz Armenii trwają działania wojenne.

Z wielu miejsc dochodzą do nas informacje o ciężkich walkach z użyciem ciężkiej artylerii oraz broni strzeleckiej. Atakowane są bazy wojsk Armenii przy granicy z Azerbejdżanem.

Rząd Azerbejdżanu oskarża o sprowokowanie walk stronę ormiańską, twierdząc, że działania Sił Zbrojnych Azerbejdżanu zostały poprzedzone atakami ormiańskich grup dywersyjnych, które miały – wedle komunikatu azerbejdżańskiego MSZ – zaatakować w różnych punktach stanowiska Azerów.

Rada Bezpieczeństwa Armenii zdecydowała, że ​​kraj zwróci się do Rosji, OUBZ i Rady Bezpieczeństwa ONZ o pomoc w związku z konfliktem zbrojnym na granicy z Azerbejdżanem. Poinformowała o tym służba prasowa rządu Armenii. W nocy 12/13 września odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Armenii.

„Na posiedzeniu omówiono dalsze kroki mające na celu przeciwdziałanie agresywnym działaniom Azerbejdżanu, które rozpoczęły się o północy przeciwko suwerennemu terytorium Armenii. Podjęto decyzję o formalnym odwołaniu się do Federacji Rosyjskiej, Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu realizacji postanowień Traktatu o Przyjaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej w sprawie agresji na suwerenne terytorium Rzeczypospolitej Armenia” – głosi komunikat.

Premier Armenii Nikol Paszynian przeprowadził także rozmowy telefoniczne z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

Przypomnijmy, że wojna azerbejdżańsko-ormiańska, która miała miejsce jesienią 2020 roku, zakończyła się klęską sił ormiańskich. Większa część Górskiego Karabachu przejęta została przez Azerbejdżan. Do pozostałej części przybyły rosyjskie “siły pokojowe”, które roztoczyły parasol ochronny nad Ormianami.

W obliczu niepowodzeń wojsk rosyjskich na Ukrainie, co między innymi skutkowało przesunięciem części rosyjskich wojsk z Armenii i Karabachu na front ukraiński, a także – co może nawet istotniejsze – upadkiem prestiżu rosyjskiej armii, Azerbejdżan zaczął naciskać na Armenię, wzywając do normalizacji wzajemnych relacji, ale za cenę szeregu ustępstw z jej strony. Sprawą zasadniczą było całkowite wycofanie się sił ormiańskich z Karabachu. Ale oczekiwania Baku nie ograniczały się jedynie do Karabachu…

Co więcej, wojska azerbejdżańskie zaczęły obsadzać różne strategiczne punkty na terenie enklawy, czemu towarzyszyły starcia zbrojne. W tych okolicznościach premier Armenii publicznie zaczął sygnalizować, iż jest gotów do spełnienia oczekiwań Baku.

7 kwietnia premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotkali się w Brukseli w obecności Charlesa Michela. Gospodarzem spotkania była bowiem Unia Europejska, która wystąpiła w roli mediatora między skonfliktowanymi państwami. Strony uzgodniły przygotowanie do końca kwietnia porozumienia pokojowego na szczeblu MSZ oraz powołanie dwustronnej komisji do ustalenia granic obu krajów.

„Premier Armenii i prezydent Azerbejdżanu poinstruowali swoich ministrów spraw zagranicznych, aby rozpoczęli przygotowania do rozmów pokojowych” – napisano w oświadczeniu biura Paszyniana. Azerbejdżan nie odniósł natychmiastowego komentarza.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, który pośredniczył w rozmowach, powiedział, że ma nadzieję, że rozmowy pomogą zbliżyć obie strony. „Jestem przekonany, że dziś wieczorem zrobiliśmy ważny krok we właściwym kierunku. Oczywiście nie oznacza to, że wszystko jest rozwiązane” – powiedział dziennikarzom w Brukseli.

Informacja, iż Paszynian jest gotowy zgodzić się na warunki przedstawione mu przez Baku, wywołały zdecydowany sprzeciw się opozycja. W szczególności wśród Ormian z Górskiego Karabachu zapowiedzi te wywołały zaniepokojenie. Ale także Rosja nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy. 19 kwietnia Paszynian udał się do Moskwy, w której spędził dwa dni

Armeńska gazeta Hraparak napisała, iż „podczas ostatniej wizyty Paszyniana w Moskwie Kreml poważnie ostrzegł go, by unikał kontaktu z Zachodem i najpierw omawiał z nim propozycje dotyczące Karabachu”. Rozmowy z Władimirem Putinem najwyraźniej zaskutkowały tym, iż Paszynian zaczął wycofywać się ze swoich wcześniejszych deklaracji oraz poczynionych uzgodnień.

28 kwietnia Paszynian uchylił rąbka tajemnicy odnośnie przebiegu rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miał on mu powiedzieć, że Azerbejdżan stara się wykorzystać położenie Rosji na Ukrainie, ale że to nie potrwa długo. Kreml ma więc być przeciwny “pospiesznemu” zawieraniu porozumienia między Armenią i Azerbejdżanem. Przy tym ma się on opowiadać za zachowaniem obecnego status quo w Karabachu. Odnośnie terenów, które wojska azerbejdżańskie zajęły w toku operacji przeprowadzonej w dniach 24 – 25 marca, to Putin miał się tu zobowiązać, że doprowadzi do rozwiązania tej kwestii.

Upływały dni, tygodnie i miesiące… Widać było wyraźnie, że Armenia gra na zwłokę, co mocno irytowało stronę stronę Azerbejdżańską, która nie ustawała w naciskach…

15 lipca prezydent Azerbejdżanu İlham Əliyev w wygłoszonym przemówieniu stwierdził, że przedstawiciele rosyjskiego Ministerstwa Obrony obiecali doprowadzić do czerwca do wycofania wojsk ormiańskich z Karabachu, ale nie zostało to zrealizowane.

Əliyev oskarżył wówczas Armenię o uchylanie się od wypełnienia zobowiązań wynikających z porozumienia z listopada 2020 roku, kończącego 44-dniową wojnę w Karabachu. „Jednym z nich było wycofanie ormiańskich sił zbrojnych z Karabachu. Ale ta sprawa nie została jeszcze rozwiązana. Wielokrotnie podnosiliśmy tę kwestię, ale Armenia ją przeciąga” – powiedział prezydent Azerbejdżanu.

Dodał, że Azerbejdżan poruszył tę kwestię z kierownictwem wojskowym Federacji Rosyjskiej i „kilka miesięcy temu, kiedy wysocy urzędnicy Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej byli w Azerbejdżanie, obiecali naszemu ministrowi obrony, że wojska ormiańskie wycofają się z Karabachu do czerwca”.

„Dzisiaj jest połowa lipca, ale ta sprawa nie została rozwiązana” – podkreślił Alijew. – „Jesteśmy krajem zwycięskim, przywróciliśmy naszą integralność terytorialną. Jeśli Armenia nie chce wycofać swoich wojsk z terytorium Azerbejdżanu, to niech powie to otwarcie, będziemy wiedzieć, co zrobić w tej sprawie… Jaka będzie nasza odpowiedzź?… Chyba nie wypada teraz o tym mówić” – dodał.

„Premier i minister spraw zagranicznych Armenii mówili w ostatnich dniach o statusie Karabachu. To bardzo nieroztropne. Bo wtedy my zaczniemy mówić o statusie Zangezuru. Innymi słowy, możemy poprosić o status Zemgezur, który był odebrany nam w listopadzie 1920 r.” – powiedział Əliyev.

Przypomnijmy, że Zangezur to kraina należąca w większości do Armenii, leżąca między Górskim Karabachem i Nachiczewaniem. Ten ostatni, choć należy do Azerbejdżanu, nie graniczy z zasadniczym terytorium Azerbejdżanu, ale graniczy (wąskim przesmykiem) z Turcją,

20 sierpnia 2022 roku armia azerbejdżańska przejęła kontrolę nad miastem Laçın oraz wioskami Zabuch i Sus. Jednostki rosyjskie i oddziały ormiańskie wycofały się z miasta Laçın i z okolicznych wiosek. Kontrolę nad regionem przejęła armia azerbejdżańska. Wcześniej wybudowano drogę, która łączy terytorium Armenii z pozostającą pod kontrolą Rosjan i Ormian enklawą w Górskim Karabachu. Tam przeniosły się posterunki rosyjskie.

Armia azerbejdżańska przejęła miasto Laçın oraz wioski Zabuch i Sus

W ostatnich dniach raz za razem pojawiały się doniesienia o wymianie ognia. W końcu to eksplodował…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!