Wojna Rosji z Ukrainą spowodowała znaczne wzrosty ceny ropy naftowej. 5 marca cena baryłki ropy naftowej sięgnęła 116,57 dolarów. W obecnej sytuacji do gry może wkroczyć Iran.
Już 7 zł za litr wynosi cena oleju napędowego na polskich stacjach benzynowych. Benzyna kosztuje niewiele mniej. Najprawdopodobniej sytuacja nieprędko ulegnie poprawie, chyba że światowy rynek ropy naftowej wprowadzi istotną korektę.
Cena poszybowała w ostatnich dniach w górę przede wszystkim w konsekwencji wojny Rosji z Ukrainą. Rosła już kilka tygodni przed rozpoczęciem działań militarnych, ponieważ rynek wyczuwał napięcie związane z gromadzącymi się z trzech stron Ukrainy rosyjskimi siłami.
Oprócz amerykańskich i europejskich sankcji, wzrosty cen spowodowane są ponadto możliwością wprowadzenia embargo na rosyjską ropę naftową. Oznaczać to będzie ogromną lukę podażową na rynku tego surowca, co poskutkuje wysokimi wzrostami cen. Szansą na ustabilizowanie sytuacji na rynku ropy naftowej jest Iran.
Iran jest objęty przez Zachód licznymi sankcjami. Jest wśród nich ostry limit eksportu ropy naftowej. Wiele wskazuje jednak na to, że wobec trwającej wojny, Zachód zechce w tej sprawie porozumieć się z Teheranem.
Dobrze poinformowani dziennikarze, OPEC+ uważają, że jeszcze na początku przyszłego tygodnia dojdzie do podpisania porozumienia, które pozwoli na znaczne zwiększenie dostaw irańskiej ropy naftowej. Celem jest naturalnie częściowe zniwelowanie braków, jakie spowodowałby brak ropy z Rosji.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!