W kontekście ostatnich sukcesów armii ukraińskiej w obwodach charkowskim i chersońskim powraca temat ewentualnego użycia przez Rosję broni jądrowej. Co o tym myśli prof. Romuald Szeremietiew?
Co pewien czas, niektórzy rosyjscy politycy oraz medialni propagandyści grożą Ukrainie oraz Zachodowi bombą atomową. Niemal od początku nowej fazy wojny na Ukrainie, wciąż aktualne pozostają zatem pytania na temat użycia broni nuklearnej przez Rosję. Na przestrzeni już ponad pół roku walk, rozmaici analitycy i komentatorzy wyrażali w tym zakresie zarówno tonujące, jak i alarmistyczne opinie. Prof. Romuald Szeremietiew pozostaje spokojny. Jak ocenił we wtorek na antenie Radia WNET, Kreml nie zdecyduje się na wykorzystanie arsenału jądrowego.
– Putin zdaje sobie sprawę z tego, że nie można zastosować broni, której użycie spowoduje również własne samobójstwo. Jest to raczej kwestia straszenia, że taką pałkę się ma – ocenił
– Teoretycznie można byłoby bardzo łatwo użyć broni jądrowej, odpalając jakąś elektrownię atomową na terenie Ukrainy. A niektóre elektrownie są nawet w łapach rosyjskich. I co? Także nie. To jest straszak, a jeżeli chodzi o straszenie, to Rosjanie są mistrzami, potrafią straszyć. (…) Jest sporo ludzi, którzy się boją. Wizja, że spadnie nam na głowę bomba atomowa, jest mało przyjemna – powiedział prof. Szeremietiew, przypominając, że po II Wojnie Światowej, świat już kilka razy stał przed groźbą użycia broni nuklearnej i nigdy to się nie wydarzyło.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!