Już 21 proc. polskich firm zatrudnia pracowników z Ukrainy – podaje „Barometr Imigracji Zarobkowej – II półrocze 2018”. Oznacza to wzrost aż o 10 punktów procentowych w porównaniu do poprzedniej edycji badania.
Lobby przedsiębiorców wywiera coraz większą i coraz skuteczniejszą presję na rząd, by szerzej otworzył granice dla imigrantów. Przy tym mieszkający przeważnie w osiedlach willowych bądź w apartamentowcach przedsiębiorcy nie przejmują się skutkami zalania Polski przez imigrantów, bo ci z zasady osiedlać się będą z dala od ich pilnie strzeżonych domostw.
– Na początku tego roku rząd zrobił pierwsze kroki w kierunku dobrych zmian w polityce migracyjnej. Wprowadzono m.in. nowy typ zezwolenia na pracę sezonową, co okazało się świetnym pomysłem. Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, tylko w I półroczu 2018 r. złożono aż 157 tys. tego typu oświadczeń. Biorąc jednak pod uwagę skalę zjawiska ukraińskiej imigracji zarobkowej, konieczne są kolejne zmiany – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, firmy która sporządziła raport.
– Pracodawcy i sami Ukraińcy oczekują wydłużenia czasu legalnej pracy w ramach uproszczonej procedury zatrudniania. To kluczowa kwestia, która z jednej strony zwiększy płynność pracy w firmach w Polsce przez zmniejszenie rotacji. Z drugiej zaś, pracownicy z Ukrainy, spędzając u nas więcej czasu, jeszcze mocniej wesprą finanse publiczne i gospodarkę – dodaje.
Firmy liczą na wydłużenie okresu przebywania w Polsce w oparciu o zezwolenie na pracę z trzech do pięciu lat (38 proc. wskazań) oraz na ułatwienie formalności pozwalających ubiegać się o dłuższy pobyt pracownika z Ukrainy w Polsce (38 proc. wskazań).
73 proc. Ukraińców chciałoby pracować w Polsce dłużej niż pół roku. Również pracodawcy chcą wydłużenia okresu legalnej pracy. Opowiada się za tym 66 proc. z nich.
– Na masowej emigracji zarobkowej z Ukrainy mój kraj zarówno wygrywa, jak i przegrywa. Do pozytywnych tendencji należy zaliczyć spadek poziomu bezrobocia, zwiększenie standardu życia obywateli i zmniejszanie ubóstwa. Przekazy pieniężne umacniają walutę krajową i łagodzą wahania w handlu zagranicznym – mówi Serhii Kravchenko, zastępca Szefa Państwowej Służby Zatrudnienia Ukrainy.
Jak dodaje, „nie można jednak zapomnieć o negatywnych stronach tego zjawiska, takich jak zmniejszenie potencjału produkcyjnego kraju czy drenaż specjalistów. Dodatkowo przekazy pieniężne wysłane do domu przez migrantów zarobkowych mają umiarkowanie pozytywny wpływ na długoterminowy wzrost gospodarki”.
Poszukiwania Ukraińców w najbliższym roku planuje 17 proc. przedsiębiorstw: 30 proc. dużych, co piąte średnie i 15 proc. małych. Już co trzecia firma produkcyjna chce poszukiwać pracowników z Ukrainy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!